MAM DO WAS OGROMNĄ PROŚBĘ, JAK CZYTACIE TO PROSZĘ SKOMENTUJCIE..
Film skończył się jakoś po godzinie. Wyszliśmy z Harrym przed budynek.
- Szczerze ? Ten film był bardziej śmieszny niż straszny - zaśmiałam się
- Dokładnie, bo wiesz teraz już nie kręcą strasznych horrorów - odparł śmiejąc się
- To co teraz robimy ? - zapytałam
- Hm, nie mam pojęcia.
- Ej, a tak wg to co tam u chłopaków ? Od wyjazdu ich nie widziałam. Wg to co tam z Niallem i Olivią ?- zapytałam siadając na pobliskiej ławce. Chłopak opowiedział mi wszystko dokładnie co u nich i wg. Dowiedziałam sie wielu nowych i niezmiernie ciekawych rzeczy i informacji. Następnie razem z chłopakiem udałam się do KFC zamówiliśmy kubełek i dwie cole.
- wiesz co Harry ?
- Tak ? - zapytał
- Jesteś moim najlepszym przyjacielem, dziękuję Ci, że jesteś - uśmiechnęłam się, chłopak zrobił to samo a następnie mnie przytulił. Cieszyłam się, że mimo rozstania z Zayn'em mieliśmy wspólnego przyjaciela. Posiedzieliśmy jeszcze troche śmiejąc się i jedząc. Późnym wieczorem a dokładnie o północy Harreh odwiózł mnie do domu.
- Dziękuję za miło spędzony dzień - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek
- Ja też dziękuję - pożegnaliśmy się, on odjechał a ja weszłam do domu. Od razu zdjęłam szpilki, zamknęłam dom i udałam się na górę. Tam się wykąpałam i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Już zasypiałam gdy dostałam sms'a. " Dobranoc mała <3 Harry :)xx " Nie miałam już siły by odpisać, więc przyłożyłam telefon do ucha i zadzwoniłam do niego. Do trzech sygnałach odebrał.
- Coś się stało ? - zapytał
- Człowieku jestem tak zmęczona, że nie mam siły by odpisać więc dzwonię. - zaśmiałam się na co chłopach chyba odetchnął z ulgą. - Tak więc Dobranoc debilu! Jak chłopcy nie śpią to przekaż im też że życzę dobrej nocy.
- Nie śpią, przekażę. A teraz idź spać.
- Mhmm. Tak właśnie idę. Cześć - powiedziałam i przesłałam mu całusa dla śmiechu. Ledwie gdy odłożyłam telefon musiałam zasnąć. Śnił mi sie jakiś chłopak.. Nie znam go. Całą noc zaprzątał moje sny, ale nie powiem był całkiem przystojny. Piękne czekoladowe oczy, czarne włosy lekko postawione na żel, wysoki, szczupły jednym słowem MEGA CIACHO. Obudziłam się około 10, z uśmiechem na ustach. Usiadłam na łóżku i zastanawiałam się czy go znam, czy go kiedykolwiek widziałam. Nikt taki mi nie przychodził do głosy, więc postanowiłam nie zaprzątać sobie nim dalej głowy. Zeszłam na dół na śniadanie. Zrobiłam sobie tosty i nalałam do szklanki sok pomarańczowy. Po śniadaniu udałam się na spacer. Ubrałam się w to, wzięłam telefon do ręki, podłączyłam do niego słuchawki i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Muzyka od razu na Full i szłam ulicami i uliczkami miasta.. Po jakiejś godzinie naszła mnie myśl, że powinnam zadzwonić do Olivki. Dawno nie gadałyśmy to jest raz a dwa cholernie mi jej brakowało i tęskniłam za nią. Po kilku sygnałach odebrała troszkę zaskoczona.
- Halo ? Olivia ?
- Tak, coś się stało Kat? - zapytała
- Hm, jeżeli to że cholernie mi ciebie brakuje i tęsknie za tobą zalicza sie do tego to tak! - zaśmiałam się
- Mi też Ciebie słońce brakuje, nawet nie wiesz jak bardzo. Chciałabym się z tobą zobaczyć i wg, ale nie mam teraz kasy żeby do Ciebie przylecieć - zasmuciła się, było to słychać.
- Ej! To ja mam pomysł! - powiedziałam radośnie
- Jaki? Mam się bać ? - zaśmiała się
- Ja Ci zamówię bilet i przylecisz do mnie. Co ty na to ? - zapytałam
- Nie chcę cię obarczać kosztami, i tak teraz naciągam cię na rachunek za telefon za który zapłacisz majątek! - odpowiedziała
- Ale tak czy nie? Chciałabyś przylecieć do mnie, albo nawet ze mną zamieszkać ? Taki mi sie samej nudzi że masakra. To wiesz, mówisz i masz. Ja ci wszystko załatwię.
- Ja bym bardzo chciała ale...
- Nie ma żadnego ale ! Mówisz i masz. Pasuje Ci, żeby się spakować do soboty? Jest poniedziałek, chyba zdążysz prawda?
- No tak, ale co ty chcesz zrobić? Moich rodziców nie przekonasz
- Ja dam radę. Tylko musisz po mnie jutro na lotnisko przyjechać a wszystko będzie załatwione. \
- Ty chcesz przylecieć do mnie a raczej po mnie? Dobrze rozumiem?
- Hahahah, tak dobrze rozumiesz cieciu! Dobra ja muszę kończyć, Kocham Cię bejbe ! - powiedziałam i rozłączyłam się . Zamyślona trochę wpadłam na kogoś.
- Oj, przepraszam, zamyśliłam się - odparłam
- Nic się nie stało, to ja przepraszam - powiedział i podał mi chłopak rękę na co ja mu podziękowałam i spojrzałam na jego twarz, wg na niego.
- Ja cie chyba skądś kojarzę - powiedziałam i uśmiechnęłam się
- Ja ciebie też - odparł - hmm. A już wiem! Śniłaś mi się dzisiejszej nocy
- Naprawdę? Ty mi też - zaśmialiśmy się równocześnie - Jestem Kathy
- A ja Dawid - uścisnęliśmy sobie dłonie - to co może dasz się zaprosić na kawę ? - zaproponował na co ja przytaknęłam, wiec ruszyliśmy w kierunki Starbucks'a.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć! Nie miałam czasu by coś napisać, ale w końcu mi się udało. Mam nadzieję że sie spodoba :)
Kocham ten film i ten właśnie moment. Tak wiec macie fotke hahahha <3 Love Ya
sobota, 24 listopada 2012
niedziela, 4 listopada 2012
# Rozdział jedenasty
Nie wiem kiedy, ale zasnęłam. Obudziłam się na kanapie okryta kocem. Rozejrzałam się po pokoju, nikogo oprócz mnie nie było. Leniwie wstałam, na stole leżała mała karteczka " Przepraszam, że się nie pożegnałem. Muszę coś załatwić. Na stole w kuchni masz śniadanie. Jak będziesz czegoś potrzebować to dzwoń. Harry :)xxx ". Uśmiechnęłam się do karteczki, wiem, że to dziwne, ale tak było. Od razu udałam się do kuchni, na stole leżał talerz z naleśnikami. Nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki i zabrałam sie za jedzenie. Gdy skończyłam jeść, umyłam talerz i szklankę i włączyłam tv. Przerzucałam kanały bo nic ciekawego nigdzie nie leciało, do póki nie trafiłam na " wiadomości ". " Czyżby Kathy Obey była dziewczyna Zayna Malika spotykała się z jego przyjacielem? Dziś rano chłopak wychodził od dziewczyny z domu. Był tam całą noc ". Wkurwiłam się i w trakcie tego co mówił ten reporter wyłączyłam.. Tak bo oni nie mają się kim interesować, kogo życiem tylko moim, no dobra wiem. Harry czy Zayn są sławni, ale to że był u mnie Harreh to nie znaczy jak to oni uznali że się z nim spotykam. - powtarzałam sobie w myślach. Postanowiłam zadzwonić do Harrego. Po kilku sygnałach odebrał.
- Hej Harry - powiedziałam
- No cześć Kat - odezwał się - coś sie stało?
- W sumie to nie, ale dzwonie żeby sie zapytać czy oglądałeś wiadomości
- Nie, co znowu pierdolili ? - zapytał
- Zaczęli gadać o tym, że znalazłam sobie nowego chłopaka wiesz Ciebie i gadali o tym, że wyszedłeś ode mnie rano i że byłeś całą noc u mnie. Pewnie wymyślili sobie, że coś między nami zaszło i wg. Wiesz jacy są Ci pierdoleni paparazzi, dziennikarze i wg. - odparłam do słuchawki
- Jeszcze się mała nie przyzwyczaiłaś ? Oni znajdą byle pierdołe byle tylko coś powiedzieć na twój temat, nie martw się. Wieczorem przyjadę po Ciebie i jedziemy do kina okej? - zmienił temat
- Okej, okej. To o 19 ?
- Spoko. To o 19 będę. Do zobaczenia ! Pa - powiedział i rozłączył się
Ze względu na to, że nie brałam wczoraj kąpieli postanowiłam, że zrobię to teraz. Weszłam po schodach na górę i udałam się do łazienki. Tam wzięłam prysznic, umyłam włosy swoim bananowym szamponem. Następnie wyszłam owinęłam sie ręcznikiem i poszłam do garderoby żeby się ubrać. Nie ubrałam się jakoś specjalnie, postanowiłam, że nie będę się stroić tak też zrobiłam. Ubrałam się w to . Była 13, więc postanowiłam iść jeszcze na spacer. W domu się strasznie nudziłam, więc to było chyba idealne wyjście. Do torebki wsadziłam portfel, gumy do żucia, telefon i paczkę fajek. Niby nie paliłam, ale czasami po prostu miałam ochotę na fajke. Zamknęłam dom i ruszyłam przed siebie. Od razu zapaliłam papierosa, zaciągnęłam się raz, drugi. Odprężyło mnie to. Po kilku buchach zagasiłam go włożyłam do buzi dwie miętowe gumy i szłam dalej. Nawet nie wiem gdzie. Po chwili zaczął dzwonić mi telefon. Na wyświetlaczu pokazał mi się Zayn.
- Cześć Skarbie, dziękuję, że odebrałaś - odezwał się głos w słuchawce
- Po pierwsze nie mów do mnie skarbie a po drugie czego chcesz? Chyba nie mamy o czyn rozmawiać - odrzekłam
- Okej, przepraszam.. Nie denerwuj się. Wiem głupio wyszło, ale chciałbym się spotkać z Tobą i spokojnie porozmawiać. Możemy się dziś zobaczyć?
- Dzisiaj o której? Wieczorem jestem umówiona
- Może o 15? U chłopaków ? - zaproponował
- Lepiej będzie w parku. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Spojrzałam jeszcze na telefon, była 13:30. Dopiero? - pomyślałam. Ruszyłam w dalszą drogę. Przechadzałam się wszystkimi możliwymi uliczkami. Na zegarku po jakimś czasie ujrzałam 14:40, postanowiłam iść już do park. Usiadłam na " naszej " ławce i zapaliłam kolejną fajkę.
- Ty palisz ? - usłyszałam głos Malika
- Przeszkadza Ci to ?
- Nie, ale nigdy nie paliłaś - odrzekł siadając obok mnie
- No cóż, ludzie się zmieniają. Jedni zdradzają a drudzy palą. Takie życie - rzuciłam nie spoglądając nawet na niego. Wpatrywałam się w dal.
- Słuchaj, nie chciałem żeby to tak wyszło.
- Mhmm, interesujące. Coś jeszcze? - złośliwie odpowiedziałam spoglądając na zegarek w telefonie - Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? Śpieszę sie
- Widzę, że nie pogadamy normalnie, więc jeszcze mam jedno pytanie
- Słucham ?
- Co zrobiłaś z moimi rzeczami? - zapytał
- Oddałam je twojej laluni jak do mnie wczoraj przyszła. Jeżeli to wszystko to ja idę - powiedziałam wstając z ławki.
- Chyba to wszystko. W razie czego mogę do Ciebie zadzwonić?
- Tak, pewnie. Do zobaczenie - powiedziałam i ucałowałam jego policzek. I ruszyłam w kierunku domu.
Tak wiem to dziwne, że jeszcze przed chwilą byłam dla niego złośliwa, ale nie chciałam żeby wracał w złym humorze. W końcu jeszcze nie dawno tyle nas łączyło, ale dobra koniec o Nim.
Do domu wróciłam po jakiś 15 minutach. Na zegarku dochodziła 16. Zrobiłam sobie więc kawę i kanapkę. Usiadłam w salonie i włączyłam laptopa. Jak zwykle chwilę spędziłam na twitter'ze. Napisałam kilka tweet'ów, sprawdziłam pocztę i facebook'a. Weszłam jeszcze na jakąś stronkę plotkarską. Zdawało mi się, że zajęło mi to tylko chwilę, jednak zegarek pokazywał mi 18;45. KURWA - pomyślałam. I poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic bo śmierdziałam papierosami a nie chciałam, żeby ktoś oprócz Malika wiedział o tym, że palę. No tak. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Owinęłam się w ręcznik i szybko zeszłam otworzyć. Za drzwiami stał Styles.
- Hej! - pocałowałam go w policzek
- Cześć, cóż za ciekawy strój - zaśmiał się
- Nie śmiej się. Wchodź do salony a ja idę się szybko ogarnąć i możemy iść.
Chłopak usiadł na kanapie a ja szybko pobiegłam ponownie do łazienki. Ubrałam się w to. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam do chłopaka.
- Jestem gotowa, możemy iść - powiedziałam wchodząc do pokoju.
- Więc chodźmy księżniczko - powiedział i otworzył przede mną drzwi a następnie sam wyszedł, zamknął drzwi moim kluczem a następnie mi go oddał. Wsiedliśmy do Jego samochodu i ruszyliśmy w stronę kina. Po chwili byliśmy na miejscu. Styles jak to dżentelmen otworzył mi drzwi a następnie je zamknął.
- To na jaki film idziemy? - zapytałam gdy weszliśmy
- Nie mam pojęcia. Wybierz coś - wystawił do mnie język
- No bardzo śmieszne. Wybieraj coś a ja idę po popcorn. - udałam się po popcorn a Haroldowi zostawiłam wybór, wiedziałam, że wybierze coś fajnego. - To co wybrałeś?
- Paranormal Acitvity 4, może być?
- Pewnie! - powiedziałam i udaliśmy się do odpowiedniej sali.
Tam zajęliśmy miejsca i zaczęły się reklamy, które trwały jak to reklamy 30 minut, ale co tam. Pośmialiśmy się w tym czasie z ludzi i wg. W końcu zaczęło się. Bardziej się z tego śmialiśmy niż baliśmy, ale to szczegół.
- Muszę iść do łazienki. Zaraz wrócę - powiedziałam w pewnym momencie.
W drodze do łazienki spotkałam Zayna z Perrie. Laska nie specjalnie ucieszyła się, że mnie widzi taką uśmiechniętą i wg.
- Hej Zayn - powiedziałam mijając ich
- Cześć Kat - odparł a Perrie się dziwnie na mnie popatrzyła, ale olałam to.
Po wyjściu z toalety udałam się do "swojej" sali, do Harreh'a, i zajęłam swoje miejsce.
- Już myślałem, że się zgubiłaś - zaśmiał się
- Hahahah, nie ! Spotkałam po drodze Malika z Perrie. W sumie chyba lepiej u boku wygląda z nią niż ze mną, ale co tam. Niech sobie będą razem mi to tam na rękę. - odpowiedziałam i ponownie zaczęłam oglądać film.
*******************************************************************
Jak wam zleciał długi weekend? Ja w sobotę zamulałam a dzisiaj byłam u koleżanki w szpitalu. Boli mnie dupa od czterogodzinnej jazdy samochodem. Ale to szczegół. MIŁEGO CZYTANIA + KLIK
KOMENTUJCIE PROOOOOSZĘ <3
- Hej Harry - powiedziałam
- No cześć Kat - odezwał się - coś sie stało?
- W sumie to nie, ale dzwonie żeby sie zapytać czy oglądałeś wiadomości
- Nie, co znowu pierdolili ? - zapytał
- Zaczęli gadać o tym, że znalazłam sobie nowego chłopaka wiesz Ciebie i gadali o tym, że wyszedłeś ode mnie rano i że byłeś całą noc u mnie. Pewnie wymyślili sobie, że coś między nami zaszło i wg. Wiesz jacy są Ci pierdoleni paparazzi, dziennikarze i wg. - odparłam do słuchawki
- Jeszcze się mała nie przyzwyczaiłaś ? Oni znajdą byle pierdołe byle tylko coś powiedzieć na twój temat, nie martw się. Wieczorem przyjadę po Ciebie i jedziemy do kina okej? - zmienił temat
- Okej, okej. To o 19 ?
- Spoko. To o 19 będę. Do zobaczenia ! Pa - powiedział i rozłączył się
Ze względu na to, że nie brałam wczoraj kąpieli postanowiłam, że zrobię to teraz. Weszłam po schodach na górę i udałam się do łazienki. Tam wzięłam prysznic, umyłam włosy swoim bananowym szamponem. Następnie wyszłam owinęłam sie ręcznikiem i poszłam do garderoby żeby się ubrać. Nie ubrałam się jakoś specjalnie, postanowiłam, że nie będę się stroić tak też zrobiłam. Ubrałam się w to . Była 13, więc postanowiłam iść jeszcze na spacer. W domu się strasznie nudziłam, więc to było chyba idealne wyjście. Do torebki wsadziłam portfel, gumy do żucia, telefon i paczkę fajek. Niby nie paliłam, ale czasami po prostu miałam ochotę na fajke. Zamknęłam dom i ruszyłam przed siebie. Od razu zapaliłam papierosa, zaciągnęłam się raz, drugi. Odprężyło mnie to. Po kilku buchach zagasiłam go włożyłam do buzi dwie miętowe gumy i szłam dalej. Nawet nie wiem gdzie. Po chwili zaczął dzwonić mi telefon. Na wyświetlaczu pokazał mi się Zayn.
- Cześć Skarbie, dziękuję, że odebrałaś - odezwał się głos w słuchawce
- Po pierwsze nie mów do mnie skarbie a po drugie czego chcesz? Chyba nie mamy o czyn rozmawiać - odrzekłam
- Okej, przepraszam.. Nie denerwuj się. Wiem głupio wyszło, ale chciałbym się spotkać z Tobą i spokojnie porozmawiać. Możemy się dziś zobaczyć?
- Dzisiaj o której? Wieczorem jestem umówiona
- Może o 15? U chłopaków ? - zaproponował
- Lepiej będzie w parku. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Spojrzałam jeszcze na telefon, była 13:30. Dopiero? - pomyślałam. Ruszyłam w dalszą drogę. Przechadzałam się wszystkimi możliwymi uliczkami. Na zegarku po jakimś czasie ujrzałam 14:40, postanowiłam iść już do park. Usiadłam na " naszej " ławce i zapaliłam kolejną fajkę.
- Ty palisz ? - usłyszałam głos Malika
- Przeszkadza Ci to ?
- Nie, ale nigdy nie paliłaś - odrzekł siadając obok mnie
- No cóż, ludzie się zmieniają. Jedni zdradzają a drudzy palą. Takie życie - rzuciłam nie spoglądając nawet na niego. Wpatrywałam się w dal.
- Słuchaj, nie chciałem żeby to tak wyszło.
- Mhmm, interesujące. Coś jeszcze? - złośliwie odpowiedziałam spoglądając na zegarek w telefonie - Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? Śpieszę sie
- Widzę, że nie pogadamy normalnie, więc jeszcze mam jedno pytanie
- Słucham ?
- Co zrobiłaś z moimi rzeczami? - zapytał
- Oddałam je twojej laluni jak do mnie wczoraj przyszła. Jeżeli to wszystko to ja idę - powiedziałam wstając z ławki.
- Chyba to wszystko. W razie czego mogę do Ciebie zadzwonić?
- Tak, pewnie. Do zobaczenie - powiedziałam i ucałowałam jego policzek. I ruszyłam w kierunku domu.
Tak wiem to dziwne, że jeszcze przed chwilą byłam dla niego złośliwa, ale nie chciałam żeby wracał w złym humorze. W końcu jeszcze nie dawno tyle nas łączyło, ale dobra koniec o Nim.
Do domu wróciłam po jakiś 15 minutach. Na zegarku dochodziła 16. Zrobiłam sobie więc kawę i kanapkę. Usiadłam w salonie i włączyłam laptopa. Jak zwykle chwilę spędziłam na twitter'ze. Napisałam kilka tweet'ów, sprawdziłam pocztę i facebook'a. Weszłam jeszcze na jakąś stronkę plotkarską. Zdawało mi się, że zajęło mi to tylko chwilę, jednak zegarek pokazywał mi 18;45. KURWA - pomyślałam. I poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic bo śmierdziałam papierosami a nie chciałam, żeby ktoś oprócz Malika wiedział o tym, że palę. No tak. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Owinęłam się w ręcznik i szybko zeszłam otworzyć. Za drzwiami stał Styles.
- Hej! - pocałowałam go w policzek
- Cześć, cóż za ciekawy strój - zaśmiał się
- Nie śmiej się. Wchodź do salony a ja idę się szybko ogarnąć i możemy iść.
Chłopak usiadł na kanapie a ja szybko pobiegłam ponownie do łazienki. Ubrałam się w to. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam do chłopaka.
- Jestem gotowa, możemy iść - powiedziałam wchodząc do pokoju.
- Więc chodźmy księżniczko - powiedział i otworzył przede mną drzwi a następnie sam wyszedł, zamknął drzwi moim kluczem a następnie mi go oddał. Wsiedliśmy do Jego samochodu i ruszyliśmy w stronę kina. Po chwili byliśmy na miejscu. Styles jak to dżentelmen otworzył mi drzwi a następnie je zamknął.
- To na jaki film idziemy? - zapytałam gdy weszliśmy
- Nie mam pojęcia. Wybierz coś - wystawił do mnie język
- No bardzo śmieszne. Wybieraj coś a ja idę po popcorn. - udałam się po popcorn a Haroldowi zostawiłam wybór, wiedziałam, że wybierze coś fajnego. - To co wybrałeś?
- Paranormal Acitvity 4, może być?
- Pewnie! - powiedziałam i udaliśmy się do odpowiedniej sali.
Tam zajęliśmy miejsca i zaczęły się reklamy, które trwały jak to reklamy 30 minut, ale co tam. Pośmialiśmy się w tym czasie z ludzi i wg. W końcu zaczęło się. Bardziej się z tego śmialiśmy niż baliśmy, ale to szczegół.
- Muszę iść do łazienki. Zaraz wrócę - powiedziałam w pewnym momencie.
W drodze do łazienki spotkałam Zayna z Perrie. Laska nie specjalnie ucieszyła się, że mnie widzi taką uśmiechniętą i wg.
- Hej Zayn - powiedziałam mijając ich
- Cześć Kat - odparł a Perrie się dziwnie na mnie popatrzyła, ale olałam to.
Po wyjściu z toalety udałam się do "swojej" sali, do Harreh'a, i zajęłam swoje miejsce.
- Już myślałem, że się zgubiłaś - zaśmiał się
- Hahahah, nie ! Spotkałam po drodze Malika z Perrie. W sumie chyba lepiej u boku wygląda z nią niż ze mną, ale co tam. Niech sobie będą razem mi to tam na rękę. - odpowiedziałam i ponownie zaczęłam oglądać film.
*******************************************************************
Jak wam zleciał długi weekend? Ja w sobotę zamulałam a dzisiaj byłam u koleżanki w szpitalu. Boli mnie dupa od czterogodzinnej jazdy samochodem. Ale to szczegół. MIŁEGO CZYTANIA + KLIK
KOMENTUJCIE PROOOOOSZĘ <3
piątek, 2 listopada 2012
# rozdział dziesiąty
~~ Oczami Kathy ~~
Gdy dotarłam na lotnisko poszłam po bilet i na odprawę. Zajęło to jakieś 30 min, więc miałam prawie godzinę do odlotu. Poszłam na kawę na kawiarni, myślałam, że mi to dobrze zrobi. Jednak nie. Gdy ledwie upiłam łyk swojej Latte podeszła do mnie grupka dziewczyn.
- Hej! - przywitały się ze mną na co ja zareagowałam sztucznym uśmiechem - Ty jesteś Kathy, dziewczyna Zayna tak? - zapytały podekscytowane
- Tak, jestem Kathy, ale nie jestem już jego dziewczyną - w tym momencie z oczu poleciały mi łzy.
- Coś się stało ? - zmartwiły się - możemy Ci jakoś pomóc ?
- Czy coś się stało? Tak. Zdradził mnie - popłakałam się, zakryłam twarz w dłonie i po prostu płakałam nie zwracając uwagi na dziewczyny
- Biedna - przytuliły mnie, zrobiło mi się jakoś lepiej wtedy na sercu. Myślałam, że nie uwierzą mi. Ale stało się inaczej.
Więcej już nic nie mówiły, odeszły. Chyba wiedziały, że chcę być sama. Byłam im wdzięczna za to. Po chwili ogarnęłam się, dopiłam kawę i podeszłam jeszcze do nich.
- Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzam - uśmiechnęłam się - Tutaj macie mój numer, jakbyście chciały to możecie zawsze dzwonić. - powiedziałam dając im karteczkę z numerem. Gdybyście widzieli radość w ich oczach, masakra normalnie. W tym momencie usłyszałam głos, który mówił że za chwilę startujemy. Więc udałam się na pokład samolotu. Zajęłam swoje miejsce, wyciągnęłam książkę i zaczęłam czytać. Po chwili wystartowaliśmy. Po jakiś 2h byłam już na miejscu. Byłam w moim kochanym Londynie. Odebrałam walizkę i wyszłam. Wsiadłam do taksówki i pojechałam do domu. Tęskniłam za nim. Po około godzinie byłam na miejscu, to wszystko trwało tak długo przez korki. No, ale dobra w końcu otworzyłam drzwi. ahh. Jak ja uwielbiam swoje mieszkanie. A z drugiej strony nie na widzę go przez te wszystkie zdjęcia i w ogóle przypominają mi się chwile z Nim, o których teraz tak bardzo chciałam zapomnieć. Włączyłam telefon i usiadłam na kanapie w salonie. Swoje rzeczy zostawiłam na środku korytarza, nie miałam siły i chęci by je zanieść od razu na górę. Włączyłam TV, nic ciekawego nie leciało więc wyłączyłam go. Odpaliłam laptopa. Sprawdziłam pocztę i postanowiłam, że pójdę na zakupy. Przebrałam się w czyste ubrania, pomalowałam się i wyszłam z domu. Udałam się do TESCO. Zrobiłam tam zakupy, kupiłam tylko to co było mi najpotrzebniejsze. W kiosku kupiłam jeszcze pierwszą lepszą gazetę, nawet nie oglądałam jej, postanowiłam, że zrobię to w domu. Ogólnie zajęło mi to może godzinę. Wracałam było już ciemno, ale się tym nie przejmowałam. Weszłam do domu, rozpakowałam zakupy i usiadłam z gazetą w ręce do stołu, żeby poczytać co nowego się dzieje. Nie obeszło się od tego " CZYŻBY ZAYN MALIK ROZSTAŁ SIĘ ZE SWOJĄ DZIEWCZYNĄ KATHY? - dzisiaj dziewczyna wróciła sama do Londynu. Ciekawe co się stało? Czyżby kryzys? Mamy nadzieję, że to tylko przejściowy okres. " bla bla bla. Gdybyście znali tylko prawdę, nie pisalibyście tego - pomyślałam. Dostałam siły, czułam, że chcę wszystko w swoim życiu zmienić. Zaczęłam od schowania wszystkich naszych wspólnych zdjęć, wszystkich Jego zdjęć. Następnie, do pudełka włożyłam wszystkie Jego rzeczy. Postawiłam je koło drzwi. Jak wróci to je odbierze - pomyślałam. Zgłodniałam, więc zrobiłam sobie kanapkę i usiadłam przed TV. Leciał jakiś serial więc zaczęłam go oglądać. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto to ? - pomyślałam i poszłam otworzyć.
- Jest Zayn? - zapytał się mnie blond plastik nazwany przez rodziców Perrie
- Bardzo mi przykro, ale nie ma, przekazać coś ? - powstrzymywałam się przed tym, żeby jej nie przywalić
- Nie, ale tak wg to kim jesteś?
- Nie wiesz? Ah, no tak. Przecież Zayn nie pochwalił się, że ma a raczej miał do dziś rana dziewczynę? - zamurowało ją a ja ciągnęłam dalej - coś nie tak? zatkało? Ahh, i dziękuję Ci za tego sms'a do Malika dziś rano. Dziękuję, że spieprzyłaś a raczej spieprzyliście wszystko! - wykrzyczałam jej w twarz - Ale w sumie to dobrze. Przynajmniej się dowiedziałam. Tak to pewnie dalej bym nie wiedziała. - uspokoiłam swój ton - Coś jeszcze chciałabyś skarbie wiedzieć? - nic nie odpowiedziała - Nie ? To spierdalaj i zabieraj jego rzeczy. Teraz niech będą u Ciebie. Na pewno Ci się bardziej przydadzą niż mnie. - wystawiłam pudło przed drzwi i zatrzasnęłam je nie dając jej dojść do słowa. Czułam ulgę i ponowny napływ siły.
Nie miałam zamiaru ciąć się - bo to nie rozwiązuje żadnych problemów, nie miałam zamiaru zacząć pić, nałogowo palić, czy ćpać. Nie miałam zamiaru też, płakać znów przez Niego. Za dużo tego. Muszę zacząć żyć od nowa. Bez Jego. Po chwili ponownie dzwonek do drzwi. KOGO ZNOWU NIESIE -pomyślałam
- Czego ? - otworzyłam drzwi, lecz nie stała za nimi ona tylko Harry - Harry? Przepraszam, myślałam, że to znowu ona. - przeprosiłam i zaprosiłam chłopaka do środka
- Dlaczego wyjechałaś? Co znowu zrobił Zayn? - zapytał siadając na kanapę.
- Nie wiesz o niczym? Nie powiedział Ci ? Nie powiedział Wam?
- Nie, więc słucham.
- Zdradził mnie rozumiesz? - łzy spłynęły mi po twarzy, a miałam być silna - zdradził...- chłopak mnie przytulił. Wiedział chyba, że tego teraz potrzebuję. Nie mówił już nic. Bardzo mu za to dziękowałam w duchu. Łzy dalej spływały mi po policzku mocząc przy tym koszulkę Styles'a. Siedzieliśmy tak jeszcze z 10 minut.
- Słońce, ale powiedz mi jeszcze kim jest ta ona? - zapytał dopiero po jakimś czasie wycierając moją łzę.
- Perrie, ta z Little Mix. Nie wiem jak ona ma tam na nazwisko. Nie obchodzi mnie to. - Lekko się ogarnęłam, nie płakałam a to już był plus. Ponownie mnie przytulił. Nic już nie mówiliśmy. Siedzieliśmy tak. W ciszy. Jednak przerwałam ją
- Skąd ty się tu w ogóle wziąłeś?
- Przyleciałem, nie mogłem zostawić Cię samą - powiedział i się uśmiechnął. Ukazały mi się jego śnieżnobiałe zęby i te słodkie dołeczki w policzkach. Uwielbiałam je.
*******************************************************************************
Hej! Nudziło mi się i tak jakoś napisałam rozdział.Ogólnie to przepraszam, że dodałam Perrie, jako tą złą i wg. Pewnie nie wszystkim z was to odpowiada, ale cóż. Mam nadzieję, że będziecie komentować bo to jakoś tak motywuje. To tyle ode mnie, następy rozdział może jutro a może w niedziele. Nie wiem czy będę mieć czas, ale postaram się :)) :*
+ KLIKAMY NA LINK I SŁUCHAMY LT *,* LITTLE THINGS *,*
Gdy dotarłam na lotnisko poszłam po bilet i na odprawę. Zajęło to jakieś 30 min, więc miałam prawie godzinę do odlotu. Poszłam na kawę na kawiarni, myślałam, że mi to dobrze zrobi. Jednak nie. Gdy ledwie upiłam łyk swojej Latte podeszła do mnie grupka dziewczyn.
- Hej! - przywitały się ze mną na co ja zareagowałam sztucznym uśmiechem - Ty jesteś Kathy, dziewczyna Zayna tak? - zapytały podekscytowane
- Tak, jestem Kathy, ale nie jestem już jego dziewczyną - w tym momencie z oczu poleciały mi łzy.
- Coś się stało ? - zmartwiły się - możemy Ci jakoś pomóc ?
- Czy coś się stało? Tak. Zdradził mnie - popłakałam się, zakryłam twarz w dłonie i po prostu płakałam nie zwracając uwagi na dziewczyny
- Biedna - przytuliły mnie, zrobiło mi się jakoś lepiej wtedy na sercu. Myślałam, że nie uwierzą mi. Ale stało się inaczej.
Więcej już nic nie mówiły, odeszły. Chyba wiedziały, że chcę być sama. Byłam im wdzięczna za to. Po chwili ogarnęłam się, dopiłam kawę i podeszłam jeszcze do nich.
- Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzam - uśmiechnęłam się - Tutaj macie mój numer, jakbyście chciały to możecie zawsze dzwonić. - powiedziałam dając im karteczkę z numerem. Gdybyście widzieli radość w ich oczach, masakra normalnie. W tym momencie usłyszałam głos, który mówił że za chwilę startujemy. Więc udałam się na pokład samolotu. Zajęłam swoje miejsce, wyciągnęłam książkę i zaczęłam czytać. Po chwili wystartowaliśmy. Po jakiś 2h byłam już na miejscu. Byłam w moim kochanym Londynie. Odebrałam walizkę i wyszłam. Wsiadłam do taksówki i pojechałam do domu. Tęskniłam za nim. Po około godzinie byłam na miejscu, to wszystko trwało tak długo przez korki. No, ale dobra w końcu otworzyłam drzwi. ahh. Jak ja uwielbiam swoje mieszkanie. A z drugiej strony nie na widzę go przez te wszystkie zdjęcia i w ogóle przypominają mi się chwile z Nim, o których teraz tak bardzo chciałam zapomnieć. Włączyłam telefon i usiadłam na kanapie w salonie. Swoje rzeczy zostawiłam na środku korytarza, nie miałam siły i chęci by je zanieść od razu na górę. Włączyłam TV, nic ciekawego nie leciało więc wyłączyłam go. Odpaliłam laptopa. Sprawdziłam pocztę i postanowiłam, że pójdę na zakupy. Przebrałam się w czyste ubrania, pomalowałam się i wyszłam z domu. Udałam się do TESCO. Zrobiłam tam zakupy, kupiłam tylko to co było mi najpotrzebniejsze. W kiosku kupiłam jeszcze pierwszą lepszą gazetę, nawet nie oglądałam jej, postanowiłam, że zrobię to w domu. Ogólnie zajęło mi to może godzinę. Wracałam było już ciemno, ale się tym nie przejmowałam. Weszłam do domu, rozpakowałam zakupy i usiadłam z gazetą w ręce do stołu, żeby poczytać co nowego się dzieje. Nie obeszło się od tego " CZYŻBY ZAYN MALIK ROZSTAŁ SIĘ ZE SWOJĄ DZIEWCZYNĄ KATHY? - dzisiaj dziewczyna wróciła sama do Londynu. Ciekawe co się stało? Czyżby kryzys? Mamy nadzieję, że to tylko przejściowy okres. " bla bla bla. Gdybyście znali tylko prawdę, nie pisalibyście tego - pomyślałam. Dostałam siły, czułam, że chcę wszystko w swoim życiu zmienić. Zaczęłam od schowania wszystkich naszych wspólnych zdjęć, wszystkich Jego zdjęć. Następnie, do pudełka włożyłam wszystkie Jego rzeczy. Postawiłam je koło drzwi. Jak wróci to je odbierze - pomyślałam. Zgłodniałam, więc zrobiłam sobie kanapkę i usiadłam przed TV. Leciał jakiś serial więc zaczęłam go oglądać. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto to ? - pomyślałam i poszłam otworzyć.
- Jest Zayn? - zapytał się mnie blond plastik nazwany przez rodziców Perrie
- Bardzo mi przykro, ale nie ma, przekazać coś ? - powstrzymywałam się przed tym, żeby jej nie przywalić
- Nie, ale tak wg to kim jesteś?
- Nie wiesz? Ah, no tak. Przecież Zayn nie pochwalił się, że ma a raczej miał do dziś rana dziewczynę? - zamurowało ją a ja ciągnęłam dalej - coś nie tak? zatkało? Ahh, i dziękuję Ci za tego sms'a do Malika dziś rano. Dziękuję, że spieprzyłaś a raczej spieprzyliście wszystko! - wykrzyczałam jej w twarz - Ale w sumie to dobrze. Przynajmniej się dowiedziałam. Tak to pewnie dalej bym nie wiedziała. - uspokoiłam swój ton - Coś jeszcze chciałabyś skarbie wiedzieć? - nic nie odpowiedziała - Nie ? To spierdalaj i zabieraj jego rzeczy. Teraz niech będą u Ciebie. Na pewno Ci się bardziej przydadzą niż mnie. - wystawiłam pudło przed drzwi i zatrzasnęłam je nie dając jej dojść do słowa. Czułam ulgę i ponowny napływ siły.
Nie miałam zamiaru ciąć się - bo to nie rozwiązuje żadnych problemów, nie miałam zamiaru zacząć pić, nałogowo palić, czy ćpać. Nie miałam zamiaru też, płakać znów przez Niego. Za dużo tego. Muszę zacząć żyć od nowa. Bez Jego. Po chwili ponownie dzwonek do drzwi. KOGO ZNOWU NIESIE -pomyślałam
- Czego ? - otworzyłam drzwi, lecz nie stała za nimi ona tylko Harry - Harry? Przepraszam, myślałam, że to znowu ona. - przeprosiłam i zaprosiłam chłopaka do środka
- Dlaczego wyjechałaś? Co znowu zrobił Zayn? - zapytał siadając na kanapę.
- Nie wiesz o niczym? Nie powiedział Ci ? Nie powiedział Wam?
- Nie, więc słucham.
- Zdradził mnie rozumiesz? - łzy spłynęły mi po twarzy, a miałam być silna - zdradził...- chłopak mnie przytulił. Wiedział chyba, że tego teraz potrzebuję. Nie mówił już nic. Bardzo mu za to dziękowałam w duchu. Łzy dalej spływały mi po policzku mocząc przy tym koszulkę Styles'a. Siedzieliśmy tak jeszcze z 10 minut.
- Słońce, ale powiedz mi jeszcze kim jest ta ona? - zapytał dopiero po jakimś czasie wycierając moją łzę.
- Perrie, ta z Little Mix. Nie wiem jak ona ma tam na nazwisko. Nie obchodzi mnie to. - Lekko się ogarnęłam, nie płakałam a to już był plus. Ponownie mnie przytulił. Nic już nie mówiliśmy. Siedzieliśmy tak. W ciszy. Jednak przerwałam ją
- Skąd ty się tu w ogóle wziąłeś?
- Przyleciałem, nie mogłem zostawić Cię samą - powiedział i się uśmiechnął. Ukazały mi się jego śnieżnobiałe zęby i te słodkie dołeczki w policzkach. Uwielbiałam je.
*******************************************************************************
Hej! Nudziło mi się i tak jakoś napisałam rozdział.Ogólnie to przepraszam, że dodałam Perrie, jako tą złą i wg. Pewnie nie wszystkim z was to odpowiada, ale cóż. Mam nadzieję, że będziecie komentować bo to jakoś tak motywuje. To tyle ode mnie, następy rozdział może jutro a może w niedziele. Nie wiem czy będę mieć czas, ale postaram się :)) :*
+ KLIKAMY NA LINK I SŁUCHAMY LT *,* LITTLE THINGS *,*
wtorek, 30 października 2012
# rozdział dziewiąty
Włączyliśmy najpierw Od sklepowej do królowej, następnie 1408 a na koniec, na wieczór zostawiliśmy horrory, bo chyba każdy wie, że horrory najlepiej ogląda sie w nocy. Szczerze nie były takie straszne, ale co kto woli. Po udanym seansie wypadałoby posprzątać, ale ze względu na to, że jest już 23 postanowiliśmy zostawić to na rano. Udaliśmy się do swoich pokoi, od razu zrobiła się kolejka do łazienki, więc umówiłam sie z Zayn'em, że wejdziemy razem. I tak też zrobiliśmy, najpierw dorwałam się do szczoteczki do zębów i dokładnie je umyłam a w tym czasie mój chłopak zdążył się rozebrać i wejść do wanny z dużą ilością piany. Zaczęłam robić to samo, rozebrałam się lecz ja wybrałam prysznic. Weszłam do kabiny, odkręciłam wodę i zaczęłam się myć, stałam tyłem do chłopaka, a on jak go dobrze znam usiadł tak, że widział każdy mój ruch. Tzn teoretycznie, bo tak naprawdę widział chyba tylko moje pośladki. Jakoś specjalnie się tym nie przejmowałam, nie raz widzieliśmy siebie bez ubrań. Po skończonej kąpieli wyszłam z kabiny i owinęłam się swoim miękkim różowym ręcznikiem. Po chwili zrobił to także i Zayn. Ubrałam bieliznę a na to spodenki i koszulkę już miałam wychodzić gdy zatrzymał mnie.
- Poczekaj na mnie - poprosił - szybko umyję zęby i razem wyjdziemy, proszę - zrobił taką słodką minę, że nie można mu było odmówić.
- No dobrze, ale daj buzi - wystawiłam język w jego stronę. Jak powiedziałam tak On zrobił. Pocałował mnie delikatnie a następnie szybko umył zęby, założył bokserki i wyszliśmy z pomieszczenia.
Ze względu na to, że byliśmy ostatni w kolejce, nikt nas nie pospieszał a później nikt nic nie mówił. Udaliśmy się od razu do pokoju. Weszliśmy pod kołdrę a ja włączyłam jeszcze na chwilę laptopa, sprawdziłam twitter'a, pocztę oraz facebook'a. To wszystko zajęło mi może 10 minut, wyłączyłam urządzenie, zgasiłam lampkę i wtuliłam się w chłopaka. On objął mnie i tak zasnęliśmy. Obudziłam się około 9 bo usłyszałam, że dzwoni komórka Mulata. Postanowiłam zobaczyć kto do niego pisze. Zdziwiłam sie strasznie, bo nie spodziewałam się, że to będzie jakaś laska. Sms brzmiał tak: " Skarbie kiedy wracasz? Bardzo mi Ciebie brakuje, Kocham Cię. Perrie xxx ". W tym momencie przez głowę przeszło mi z milion wspomnień, ale też nachodziły mnie myśli " co? on mnie zdradza? jak to? myślałam, że sie kochamy! " i wiele, wiele innych. Postanowiłam odłożyć jego telefon na miejsce. Szybko wstałam, ubrałam na siebie szare dresy i za dużą koszulkę. Telefon zostawiłam. I pośpiesznie wyszłam z domu, pewnie nawet nikt mnie nie zauważył. W sumie to dobrze, nie chciałam teraz nikogo widzieć, z nikim rozmawiać. Chciałam sie wypłakać i przemyśleć wiele spraw. Udałam się więc do parku. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce, skuliłam się i po porostu się rozpłakałam. W głowie ciągle miałam tego sms'a. Jego treść, która tak bardzo mnie zabolała, której nie chciałam nigdy zobaczyć... A jednak. Tysiące myśli ponownie chodziło mi po głowie. Nie wiedziałam co o tym mam myśleć. Tak bardzo go kochałam a on co? Zdradził mnie? Zdradził mnie z jakąś Perrie? Nie daruje mu tego, ale tej szmacie także. Domyślałam się, że to ta z LM. Otarłam łzy, ochłonęłam troszkę i postanowiłam, że wrócę do domu, ale tylko po to by się spakować i pożegnać z Olivią i chłopakami. Tak też zrobiłam. Weszłam do domu bez słowa. Wszyscy byli w kuchni więc mogłam spokojnie sie spakować. Odpaliłam szybko laptopa i zamówiłam bilet do Londynu na dziś na 15. Wzięłam swoją walizkę, i zaczęłam pakować do niej wszystkie swoje rzeczy. Zajęło mi to może 15 minut. Weszłam do łazienki, umalowałam tylko rzęsy, wzięłam walizkę, telefon i zeszłam na dół się pożegnać.
- Hej! - powiedziała wchodząc do pomieszczenia - Chciałam sie pożegnać. Zaraz wylatuje. - powiedziałam i zaczęłam ich wszystkich kolejno przytulać, nie podeszłam do Zayna na co sie ponownie zdziwił
- Ej, poczekaj! Gdzie wylatujesz? Czemu - chciał mnie zatrzymać
- Do Londynu, do mojego domu. A czemu? Chcesz wiedzieć czemu? Tak? To sprawdź sms'a. - trzymałam go w napięciu - nie spodziewałam się tego! Zawiodłeś mnie i zraniłeś na całej linii. - Nie dałam się emocjom. Założyłam buty i wyszłam przed dom, gdzie czekała już na mnie taksówka. Wsadziłam walizkę do bagażnika i odjechałam.
~~ Oczami Zayna ~~
Nic z tego nie rozumiałem. Jakiego sms'a ? O co jej chodziło ? Czym prędzej pobiegłem na górę do pokoju by sprawdzić. Po przeczytaniu uświadomiłem sobie, co poczuła. Poczułem jak ją zraniłem. Nie miałem siły, by teraz za nią jechać. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć gdybym nawet zdążył przed odlotem. Usiadłem na łóżku i chowając twarz w dłonie rozpłakałem się jak małe dziecko. Nie chciałem, żeby się to wydało. To była chwila, już mnie z Perrie nic nie łączy. To była jednorazowa przygoda, ale jak widać chyba tylko dla mnie. Co ja sobie wyobrażałem? Że to się nie wyda? Że uda mi się zerwać kontakt z P. przed tym jak jej powiem? Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Natłok myśli krążył mi w głowie. Nie chciałem tego....
********************************************************************************
Wracam po długiej przerwie. Coś mnie wzięło. Macie tu rozdział, mam nadzieję, że się spodoba choć trochę i że napiszecie chociaż jeden bądź dwa komentarze. Długo nie pisałam. Nie wiem czy to wg ma sens. Bo nie mam siły żeby to czytać. Pisałam to co mi siedziało w tej chwili w duszy i tak jakoś wyszło. Gdyby coś było źle to dajcie mi znać :)
- Poczekaj na mnie - poprosił - szybko umyję zęby i razem wyjdziemy, proszę - zrobił taką słodką minę, że nie można mu było odmówić.
- No dobrze, ale daj buzi - wystawiłam język w jego stronę. Jak powiedziałam tak On zrobił. Pocałował mnie delikatnie a następnie szybko umył zęby, założył bokserki i wyszliśmy z pomieszczenia.
Ze względu na to, że byliśmy ostatni w kolejce, nikt nas nie pospieszał a później nikt nic nie mówił. Udaliśmy się od razu do pokoju. Weszliśmy pod kołdrę a ja włączyłam jeszcze na chwilę laptopa, sprawdziłam twitter'a, pocztę oraz facebook'a. To wszystko zajęło mi może 10 minut, wyłączyłam urządzenie, zgasiłam lampkę i wtuliłam się w chłopaka. On objął mnie i tak zasnęliśmy. Obudziłam się około 9 bo usłyszałam, że dzwoni komórka Mulata. Postanowiłam zobaczyć kto do niego pisze. Zdziwiłam sie strasznie, bo nie spodziewałam się, że to będzie jakaś laska. Sms brzmiał tak: " Skarbie kiedy wracasz? Bardzo mi Ciebie brakuje, Kocham Cię. Perrie xxx ". W tym momencie przez głowę przeszło mi z milion wspomnień, ale też nachodziły mnie myśli " co? on mnie zdradza? jak to? myślałam, że sie kochamy! " i wiele, wiele innych. Postanowiłam odłożyć jego telefon na miejsce. Szybko wstałam, ubrałam na siebie szare dresy i za dużą koszulkę. Telefon zostawiłam. I pośpiesznie wyszłam z domu, pewnie nawet nikt mnie nie zauważył. W sumie to dobrze, nie chciałam teraz nikogo widzieć, z nikim rozmawiać. Chciałam sie wypłakać i przemyśleć wiele spraw. Udałam się więc do parku. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce, skuliłam się i po porostu się rozpłakałam. W głowie ciągle miałam tego sms'a. Jego treść, która tak bardzo mnie zabolała, której nie chciałam nigdy zobaczyć... A jednak. Tysiące myśli ponownie chodziło mi po głowie. Nie wiedziałam co o tym mam myśleć. Tak bardzo go kochałam a on co? Zdradził mnie? Zdradził mnie z jakąś Perrie? Nie daruje mu tego, ale tej szmacie także. Domyślałam się, że to ta z LM. Otarłam łzy, ochłonęłam troszkę i postanowiłam, że wrócę do domu, ale tylko po to by się spakować i pożegnać z Olivią i chłopakami. Tak też zrobiłam. Weszłam do domu bez słowa. Wszyscy byli w kuchni więc mogłam spokojnie sie spakować. Odpaliłam szybko laptopa i zamówiłam bilet do Londynu na dziś na 15. Wzięłam swoją walizkę, i zaczęłam pakować do niej wszystkie swoje rzeczy. Zajęło mi to może 15 minut. Weszłam do łazienki, umalowałam tylko rzęsy, wzięłam walizkę, telefon i zeszłam na dół się pożegnać.
- Hej! - powiedziała wchodząc do pomieszczenia - Chciałam sie pożegnać. Zaraz wylatuje. - powiedziałam i zaczęłam ich wszystkich kolejno przytulać, nie podeszłam do Zayna na co sie ponownie zdziwił
- Ej, poczekaj! Gdzie wylatujesz? Czemu - chciał mnie zatrzymać
- Do Londynu, do mojego domu. A czemu? Chcesz wiedzieć czemu? Tak? To sprawdź sms'a. - trzymałam go w napięciu - nie spodziewałam się tego! Zawiodłeś mnie i zraniłeś na całej linii. - Nie dałam się emocjom. Założyłam buty i wyszłam przed dom, gdzie czekała już na mnie taksówka. Wsadziłam walizkę do bagażnika i odjechałam.
~~ Oczami Zayna ~~
Nic z tego nie rozumiałem. Jakiego sms'a ? O co jej chodziło ? Czym prędzej pobiegłem na górę do pokoju by sprawdzić. Po przeczytaniu uświadomiłem sobie, co poczuła. Poczułem jak ją zraniłem. Nie miałem siły, by teraz za nią jechać. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć gdybym nawet zdążył przed odlotem. Usiadłem na łóżku i chowając twarz w dłonie rozpłakałem się jak małe dziecko. Nie chciałem, żeby się to wydało. To była chwila, już mnie z Perrie nic nie łączy. To była jednorazowa przygoda, ale jak widać chyba tylko dla mnie. Co ja sobie wyobrażałem? Że to się nie wyda? Że uda mi się zerwać kontakt z P. przed tym jak jej powiem? Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Natłok myśli krążył mi w głowie. Nie chciałem tego....
********************************************************************************
Wracam po długiej przerwie. Coś mnie wzięło. Macie tu rozdział, mam nadzieję, że się spodoba choć trochę i że napiszecie chociaż jeden bądź dwa komentarze. Długo nie pisałam. Nie wiem czy to wg ma sens. Bo nie mam siły żeby to czytać. Pisałam to co mi siedziało w tej chwili w duszy i tak jakoś wyszło. Gdyby coś było źle to dajcie mi znać :)
niedziela, 22 lipca 2012
ZAWIESZAM
Zawieszam na czas nieokreślony pewnie dodam coś we wrześniu, ale nie jestem pewna. Zawieszam z powodu braku czasu i pomysłu. Bo zobaczenia kiedyś. BYE.
poniedziałek, 18 czerwca 2012
# Rozdział ósmy
Obudził mnie ciepły pocałunek w czoło. Uśmiechnęłam się nie otwierając oczu, chyba to zauważył.
- Dzień Dobry kochanie - przywitał mnie całusem w policzek
- Heeej - odpowiedziałam i odwzajemniłam całusa - Jak się spało ?
- Dobrze, ale szkoda że bez Ciebie - zrobił smutną minkę
- Ojjj, a wg to przepraszam że Cię tak wczoraj potraktowałam
- Nie gniewam się - uśmiechnął się łobuzersko i wstał z łóżka
- Gdzie idziesz ? Chodź do mnie
- Idę coś zjeść, ty też wstawaj już z łóżka, chyba nie chcesz cały dzień w nim spędzić - zaśmiał się
- Hmmm, to jest dobry pomysł, będę leżeć cały dzień w łóżku i się będę lenić - uśmiechnęłam się i puściłam do niego oczko
- Skoro tak chcesz... Zaraz przyniosę Ci śniadanko... Co królewna sobie życzy ? - pokłonił się jak sługa do królowej a ja się na to zaśmiałam
- Jaśnie Panie! Na śniadanie poproszę naleśniki z dżemorkiem i soczku pomarańczowego - puściłam mu ponownie oczko i przesłałam całusa
- Jak sobie życzyć o Pani - powiedział i wyszedł z pomieszczenia. Ja w tym czasie włączyłam szybko laptopa i napisałam kilka tweet'ów na twitter'ze, czytałam wiadomości przysłane do mnie, dużo było bardzo miłych chociaż nie wszystkie, ale starałam się tym nie przejmować. Po 10 minutach przyszedł Zayn z moim śniadaniem, było mi głupio że go tak wykorzystuję.
- Proszę dla najpiękniejszej pani na świecie - powiedział, położył tackę z naleśnikami i sokiem obok mnie i dał mi całusa w usta.
- Przesadzasz, ale dziękuję najprzystojniejszemu i kochanemu chłopakowi na świecie - odwzajemniłam pocałunek i przyciągnęłam go do siebie.
- Jedz kochanie, bo zmizerniejesz - puścił do mnie oczko i wyszedł z pokoju
Posłusznie zjadłam przygotowany posiłek i popiłam go sokiem. Po skończonym posiłku wstałam z łóżka bo postanowiłam że nie będę siedzieć w nim cały dzień. Wzięłam talerzyk i szklankę i zeszłam do kuchni.
- A jednak moja księżniczka wstała - zaśmiał się i pocałował mnie, siedział sam w kuchni... To dobrze
- Wstałam, wolę spędzić czas z Tobą, chłopakami i Olivią.... A właśnie, gdzie oni są ? - zapytałam
- Poszli na zakupy do TESCO, bo Niall zjadł całe jedzenie - zaśmiał się
- Może wieczorem obejrzymy jakiś film ? - zaproponowałam
- To dobry pomysł - powiedział i pocałował mnie, w tym samym momencie wrócili nasi przyjaciele z wieloma reklamówkami z jedzeniem
- Co się tu dzieje - zapytał Liam
- Nic, co ma się dziać... Gadamy o filmie, bo mamy taki pomysł żeby wieczorem jakiś obejrzeć... Co wy na to ?
- hmm, to dobry pomysł - powiedzieli chórem
- Olivia to chodź pójdziemy wypożyczyć jakiś film - powiedziałam do dziewczyny
- To chodźmy, zrobimy sobie seans filmowy - powiedziała i wyszłyśmy z domu
Poszliśmy do wypożyczalni, spędziłyśmy tam około godzinę bo nie mogłyśmy się na nic zdecydować, wypożyczyłyśmy więc takie filmy : 1408, Od sklepowej do królowej, i jakieś 2 horrory. Wróciłyśmy do domu była 14. Chłopcy zrobili już popcorn i czekali na nas w salonie.
*************************************************
Krótki, wiem. Nie mam ostatnio weny i nie mam czasu aby pisać, ten rozdział taki nudny... Ale napiszcie jak wam się podoba. :) Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, może w weekend coś napiszę a jak nie to najwcześniej nowy rozdział będzie na początku wakacji : D Tak więc do kiedyś.! Czytajcie, komentujcie. < 3
- Dzień Dobry kochanie - przywitał mnie całusem w policzek
- Heeej - odpowiedziałam i odwzajemniłam całusa - Jak się spało ?
- Dobrze, ale szkoda że bez Ciebie - zrobił smutną minkę
- Ojjj, a wg to przepraszam że Cię tak wczoraj potraktowałam
- Nie gniewam się - uśmiechnął się łobuzersko i wstał z łóżka
- Gdzie idziesz ? Chodź do mnie
- Idę coś zjeść, ty też wstawaj już z łóżka, chyba nie chcesz cały dzień w nim spędzić - zaśmiał się
- Hmmm, to jest dobry pomysł, będę leżeć cały dzień w łóżku i się będę lenić - uśmiechnęłam się i puściłam do niego oczko
- Skoro tak chcesz... Zaraz przyniosę Ci śniadanko... Co królewna sobie życzy ? - pokłonił się jak sługa do królowej a ja się na to zaśmiałam
- Jaśnie Panie! Na śniadanie poproszę naleśniki z dżemorkiem i soczku pomarańczowego - puściłam mu ponownie oczko i przesłałam całusa
- Jak sobie życzyć o Pani - powiedział i wyszedł z pomieszczenia. Ja w tym czasie włączyłam szybko laptopa i napisałam kilka tweet'ów na twitter'ze, czytałam wiadomości przysłane do mnie, dużo było bardzo miłych chociaż nie wszystkie, ale starałam się tym nie przejmować. Po 10 minutach przyszedł Zayn z moim śniadaniem, było mi głupio że go tak wykorzystuję.
- Proszę dla najpiękniejszej pani na świecie - powiedział, położył tackę z naleśnikami i sokiem obok mnie i dał mi całusa w usta.
- Przesadzasz, ale dziękuję najprzystojniejszemu i kochanemu chłopakowi na świecie - odwzajemniłam pocałunek i przyciągnęłam go do siebie.
- Jedz kochanie, bo zmizerniejesz - puścił do mnie oczko i wyszedł z pokoju
Posłusznie zjadłam przygotowany posiłek i popiłam go sokiem. Po skończonym posiłku wstałam z łóżka bo postanowiłam że nie będę siedzieć w nim cały dzień. Wzięłam talerzyk i szklankę i zeszłam do kuchni.
- A jednak moja księżniczka wstała - zaśmiał się i pocałował mnie, siedział sam w kuchni... To dobrze
- Wstałam, wolę spędzić czas z Tobą, chłopakami i Olivią.... A właśnie, gdzie oni są ? - zapytałam
- Poszli na zakupy do TESCO, bo Niall zjadł całe jedzenie - zaśmiał się
- Może wieczorem obejrzymy jakiś film ? - zaproponowałam
- To dobry pomysł - powiedział i pocałował mnie, w tym samym momencie wrócili nasi przyjaciele z wieloma reklamówkami z jedzeniem
- Co się tu dzieje - zapytał Liam
- Nic, co ma się dziać... Gadamy o filmie, bo mamy taki pomysł żeby wieczorem jakiś obejrzeć... Co wy na to ?
- hmm, to dobry pomysł - powiedzieli chórem
- Olivia to chodź pójdziemy wypożyczyć jakiś film - powiedziałam do dziewczyny
- To chodźmy, zrobimy sobie seans filmowy - powiedziała i wyszłyśmy z domu
Poszliśmy do wypożyczalni, spędziłyśmy tam około godzinę bo nie mogłyśmy się na nic zdecydować, wypożyczyłyśmy więc takie filmy : 1408, Od sklepowej do królowej, i jakieś 2 horrory. Wróciłyśmy do domu była 14. Chłopcy zrobili już popcorn i czekali na nas w salonie.
*************************************************
Krótki, wiem. Nie mam ostatnio weny i nie mam czasu aby pisać, ten rozdział taki nudny... Ale napiszcie jak wam się podoba. :) Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, może w weekend coś napiszę a jak nie to najwcześniej nowy rozdział będzie na początku wakacji : D Tak więc do kiedyś.! Czytajcie, komentujcie. < 3
środa, 23 maja 2012
# Rozdział siódmy
**** Następny dzień ***
Obudziłam się około 10 spojrzałam na telefon, na wyświetlaczu zobaczyłam że dostałam wiadomość otworzyłam ją pisała Olivia. Napisała " Hej duża! Już nie mogę się doczekać waszego dzisiejszego przylotu, pół nocy nie spałam bo myślałam z kim będziesz. Czekam na was. xoxo <3 ". Uśmiechnęłam się tylko do ekranu, nic jej nie odpisałam i się zdziwiłam że dalej nie wiedziała o kogo chodzi. Ale co tam, dolecimy to się przekona. Zwlokłam się z łóżka i weszłam do łazienki, przemyłam twarz zimną wodą i związałam włosy w kok. Zeszłam do kuchni a na stole leżała karteczka z napisem " Dzień dobry kochanie! Kocham cię " A kawałem dalej talerz z kanapkami i kawa w ekspresie. Uśmiechnęłam się i zasiadłam do stołu. Zjadłam kilka kanapek, wypiłam kubek kawy i poszłam się ubrać. Wybrałam takie rzeczy i zabrałam je do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy swoim malinowym szamponem i wysuszyłam je następnie zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w wyznaczone ubrania. Była już 13:30 więc zadzwoniłam po taksówkę, zniosłam walizki do przedpokoju. Po 5 minutach przyjechało taxi, zamknęłam dom a kierowca włożył walizki do bagażnika. Powiedziałam mu że chcę na lotnisko a on mnie tam zawiózł. Po około kwadransie byłam na miejscu, tam czekali już na mnie chłopcy. Wyciągnęli walizki a ja w tym czasie zapłaciłam.
- To co na odprawę się trzeba udać - powiedziałam i weszliśmy wgłąb lotniska - tu macie bilety - posłałam im promienny uśmiech.
Po skończonej odprawie weszliśmy na pokład samolotu zajęliśmy swoje miejsca i po chwili wystartowaliśmy. Siedziała obok Zayna wiec przytuliłam się do niego. W połowie lotu obudził mnie krzyk Lou.
- Louis co się stało ? - powiedziałam ziewając
- Jak to co? Nie wziąłem marchewek! - panikował
- Lou wylądujemy to obiecuję Ci że dostaniesz marchewkę - poklepałam go po ramieniu. Popatrzyłam na Malika. Spał. Tak ślicznie wyglądał takiego to tylko schrupać... - pomyślałam
Po godzinie usłyszeliśmy żeby zapiąć pasy bo zaraz lądujemy więc obudziłam chłopaka. Wylądowaliśmy. Od razu zadzwoniłam do Olivii że już jesteśmy. Poszliśmy odebrać bagaże i przy wyjściu z lotniska czekaliśmy na dziewczynę, chłopcy założyli jakieś czapki żeby ich nikt nie poznał, nie chcieli krzyku fanek. Po chwili pojawiła się moja przyjaciółka, przywitaliśmy się z nią i dopiero wtedy wiedziała o kim miałam na myśli pisząc z nią. Już chciała piszczeć ze szczęścia że ich spotkała, ale ją powstrzymałam. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
- Kathy gdzie moja marchewka ? Obiecałaś mi marchewkę ! - powiedział Louis
- Zapomniałam, Lou! Wybacz, dojedziemy to pójdę do jakiegoś sklepu i Ci kupię ! Przysięgam - położyłam rękę na piersi i uśmiechnęłam się
Chwilę później dojechaliśmy do niezbyt dużego domu.Wyciągnęliśmy nasze walizki z bagażnika i udaliśmy się za Olivią do mieszkania. Tam przywitali nas rodzice dziewczyny. Następnie zaprowadzili nas do naszych pokoi, ja miałam z Zaynem, Harry z Louisem a Liam z Niallem. Rozpakowaliśmy się i po godzinie zeszliśmy na obiadokolacje. Lou się cieszył bo na stole były marchewki i zamiast jeść posiłek to zjadł wszystkie marchewki. Niall jak zawsze brał dokładkę. Po skończonym posiłku wybraliśmy się wszyscy na spacer podczas którego Olivia pokazywała nam miasto. Muszę przyznać że było bardzo ładne. Nie obyło się także od rozdawania autografów przez chłopców. Do domu wróciliśmy około 21. Od razu poszłam się wykąpać i spać. Już prawie zasypiałam gdy na łóżko wskoczył Malik i się zaczął drzeć.
- Śpisz?
- Nie kurwa tańczę - powiedziałam sarkastycznie
- No nie złość sie !- przytulił mnie - chodźmy jeszcze na spacer
- Nigdzie nie idę
- Idziesz ! - powiedział schodząc z łóżka, zaczął ciągnąć mnie za rękę
- Zayn ! Rękę mi urwiesz - krzyknęłam
- To wstawaj! -udało mu się wyciągnąć mnie z łóżka
- Dobra! Ale już nie ciągnij mnie za rękę ! - przetarłam oczy i weszłam do łazienki, założyłam to w czym tu przyjechałam, związałam włosy w koka - to chodź bo się rozmyślę!
- Już idę - powiedział i otworzył mi drzwi, zeszliśmy na dół wzięłam od Olivii klucze od domu i wyszliśmy na zewnątrz
-Gdzie ty chcesz iść na spacer ? Ciemno jak w dupie a my się szlajać będziemy ! - przewróciłam oczami i złapałam chłopaka za rękę. Co jak co ale nie lubiłam chodzić po zmroku.
- Chodźmy gdziekolwiek - pocałował mnie i ruszyliśmy przed siebie
Chodziliśmy i chodziliśmy.
- Będziemy tak łazić? zimno już - stanęłam
- Możemy już wracać jak Ci zimno - odparł i zaczął iść w drugą stronę
- Obraziłeś się? - powiedziałam i nie dostałam odpowiedzi - Halo! mówię do Ciebie - wykrzyknęłam
- Nie, nie obraziłem się! Chciałaś wracać! - powiedział nie zatrzymując się
- Do jasnej cholery, zachowujesz się jak dziecko strzelając fochy! - wyprzedziłam go i szybszym krokiem udałam się do domu, otworzyłam drzwi i pobiegłam na górę.
Weszłam do pokoju Olivii, na szczęście nie spała.
- Hej, nie przeszkadzam? - powiedziałam wchodząc
- Hej, jasne że nie. Coś się stało ? - zapytała i poklepała miejsce obok siebie.
- Nic się nie stało, po prostu nie mam ochoty się z nim dzisiaj widzieć - zajęłam miejsce obok dziewczyny
- To kładź się ze mną - przytuliła mnie do siebie
- Dzięki Ci mała! - wgramoliłam się pod kołdrę i po chwili zasnęłam
Obudziłam się rano około 8, wszyscy jeszcze spali. Tak mi się wydawało. Wstałam cicho z łóżka i weszłam do pokoju obok, w którym spał Zayn. Cicho weszłam i wyciągnęłam z szafki jakieś ubranie, w łazience się w nie przebrałam, związałam włosy w koka i zeszłam na dół do kuchni.Spotkałam tam Niall'a.
- Nie śpisz ? - zapytałam i nalałam sobie soku do szklanki
- Nie mógłbym spać wiedząc że tu pełna lodówka jest - zaśmiał się i zjadł kanapkę - co wyście się z Zayn'em pokłóciliście ?
- Nie, a czemu pytasz ? - zapytałam
- Bo wczoraj wyszliście razem, wróciliście osobno a Malik był lekko wkurwiony
- Powiedziałam mu tylko że strzelając swoje fochy zachowuje się jak dziecko.
- mhymm, ale nie musiałaś mu tak docinać
- Niall! Ja tylko stwierdziłam fakty! - powiedziałam - dobra przeproszę go! Pasi ?
- Pasi! - powiedział zjadając kolejną kanapkę
- Dobra idę się jeszcze położyć - powiedziałam i poszłam ponownie na górę, tym razem weszłam do naszego pokoju i położyłam się obok chłopaka.
********************************
Dobra dodałam chociaż nie jestem przekonana. Komentujcie no ! < 3
Obudziłam się około 10 spojrzałam na telefon, na wyświetlaczu zobaczyłam że dostałam wiadomość otworzyłam ją pisała Olivia. Napisała " Hej duża! Już nie mogę się doczekać waszego dzisiejszego przylotu, pół nocy nie spałam bo myślałam z kim będziesz. Czekam na was. xoxo <3 ". Uśmiechnęłam się tylko do ekranu, nic jej nie odpisałam i się zdziwiłam że dalej nie wiedziała o kogo chodzi. Ale co tam, dolecimy to się przekona. Zwlokłam się z łóżka i weszłam do łazienki, przemyłam twarz zimną wodą i związałam włosy w kok. Zeszłam do kuchni a na stole leżała karteczka z napisem " Dzień dobry kochanie! Kocham cię " A kawałem dalej talerz z kanapkami i kawa w ekspresie. Uśmiechnęłam się i zasiadłam do stołu. Zjadłam kilka kanapek, wypiłam kubek kawy i poszłam się ubrać. Wybrałam takie rzeczy i zabrałam je do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy swoim malinowym szamponem i wysuszyłam je następnie zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w wyznaczone ubrania. Była już 13:30 więc zadzwoniłam po taksówkę, zniosłam walizki do przedpokoju. Po 5 minutach przyjechało taxi, zamknęłam dom a kierowca włożył walizki do bagażnika. Powiedziałam mu że chcę na lotnisko a on mnie tam zawiózł. Po około kwadransie byłam na miejscu, tam czekali już na mnie chłopcy. Wyciągnęli walizki a ja w tym czasie zapłaciłam.
- To co na odprawę się trzeba udać - powiedziałam i weszliśmy wgłąb lotniska - tu macie bilety - posłałam im promienny uśmiech.
Po skończonej odprawie weszliśmy na pokład samolotu zajęliśmy swoje miejsca i po chwili wystartowaliśmy. Siedziała obok Zayna wiec przytuliłam się do niego. W połowie lotu obudził mnie krzyk Lou.
- Louis co się stało ? - powiedziałam ziewając
- Jak to co? Nie wziąłem marchewek! - panikował
- Lou wylądujemy to obiecuję Ci że dostaniesz marchewkę - poklepałam go po ramieniu. Popatrzyłam na Malika. Spał. Tak ślicznie wyglądał takiego to tylko schrupać... - pomyślałam
Po godzinie usłyszeliśmy żeby zapiąć pasy bo zaraz lądujemy więc obudziłam chłopaka. Wylądowaliśmy. Od razu zadzwoniłam do Olivii że już jesteśmy. Poszliśmy odebrać bagaże i przy wyjściu z lotniska czekaliśmy na dziewczynę, chłopcy założyli jakieś czapki żeby ich nikt nie poznał, nie chcieli krzyku fanek. Po chwili pojawiła się moja przyjaciółka, przywitaliśmy się z nią i dopiero wtedy wiedziała o kim miałam na myśli pisząc z nią. Już chciała piszczeć ze szczęścia że ich spotkała, ale ją powstrzymałam. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
- Kathy gdzie moja marchewka ? Obiecałaś mi marchewkę ! - powiedział Louis
- Zapomniałam, Lou! Wybacz, dojedziemy to pójdę do jakiegoś sklepu i Ci kupię ! Przysięgam - położyłam rękę na piersi i uśmiechnęłam się
Chwilę później dojechaliśmy do niezbyt dużego domu.Wyciągnęliśmy nasze walizki z bagażnika i udaliśmy się za Olivią do mieszkania. Tam przywitali nas rodzice dziewczyny. Następnie zaprowadzili nas do naszych pokoi, ja miałam z Zaynem, Harry z Louisem a Liam z Niallem. Rozpakowaliśmy się i po godzinie zeszliśmy na obiadokolacje. Lou się cieszył bo na stole były marchewki i zamiast jeść posiłek to zjadł wszystkie marchewki. Niall jak zawsze brał dokładkę. Po skończonym posiłku wybraliśmy się wszyscy na spacer podczas którego Olivia pokazywała nam miasto. Muszę przyznać że było bardzo ładne. Nie obyło się także od rozdawania autografów przez chłopców. Do domu wróciliśmy około 21. Od razu poszłam się wykąpać i spać. Już prawie zasypiałam gdy na łóżko wskoczył Malik i się zaczął drzeć.
- Śpisz?
- Nie kurwa tańczę - powiedziałam sarkastycznie
- No nie złość sie !- przytulił mnie - chodźmy jeszcze na spacer
- Nigdzie nie idę
- Idziesz ! - powiedział schodząc z łóżka, zaczął ciągnąć mnie za rękę
- Zayn ! Rękę mi urwiesz - krzyknęłam
- To wstawaj! -udało mu się wyciągnąć mnie z łóżka
- Dobra! Ale już nie ciągnij mnie za rękę ! - przetarłam oczy i weszłam do łazienki, założyłam to w czym tu przyjechałam, związałam włosy w koka - to chodź bo się rozmyślę!
- Już idę - powiedział i otworzył mi drzwi, zeszliśmy na dół wzięłam od Olivii klucze od domu i wyszliśmy na zewnątrz
-Gdzie ty chcesz iść na spacer ? Ciemno jak w dupie a my się szlajać będziemy ! - przewróciłam oczami i złapałam chłopaka za rękę. Co jak co ale nie lubiłam chodzić po zmroku.
- Chodźmy gdziekolwiek - pocałował mnie i ruszyliśmy przed siebie
Chodziliśmy i chodziliśmy.
- Będziemy tak łazić? zimno już - stanęłam
- Możemy już wracać jak Ci zimno - odparł i zaczął iść w drugą stronę
- Obraziłeś się? - powiedziałam i nie dostałam odpowiedzi - Halo! mówię do Ciebie - wykrzyknęłam
- Nie, nie obraziłem się! Chciałaś wracać! - powiedział nie zatrzymując się
- Do jasnej cholery, zachowujesz się jak dziecko strzelając fochy! - wyprzedziłam go i szybszym krokiem udałam się do domu, otworzyłam drzwi i pobiegłam na górę.
Weszłam do pokoju Olivii, na szczęście nie spała.
- Hej, nie przeszkadzam? - powiedziałam wchodząc
- Hej, jasne że nie. Coś się stało ? - zapytała i poklepała miejsce obok siebie.
- Nic się nie stało, po prostu nie mam ochoty się z nim dzisiaj widzieć - zajęłam miejsce obok dziewczyny
- To kładź się ze mną - przytuliła mnie do siebie
- Dzięki Ci mała! - wgramoliłam się pod kołdrę i po chwili zasnęłam
Obudziłam się rano około 8, wszyscy jeszcze spali. Tak mi się wydawało. Wstałam cicho z łóżka i weszłam do pokoju obok, w którym spał Zayn. Cicho weszłam i wyciągnęłam z szafki jakieś ubranie, w łazience się w nie przebrałam, związałam włosy w koka i zeszłam na dół do kuchni.Spotkałam tam Niall'a.
- Nie śpisz ? - zapytałam i nalałam sobie soku do szklanki
- Nie mógłbym spać wiedząc że tu pełna lodówka jest - zaśmiał się i zjadł kanapkę - co wyście się z Zayn'em pokłóciliście ?
- Nie, a czemu pytasz ? - zapytałam
- Bo wczoraj wyszliście razem, wróciliście osobno a Malik był lekko wkurwiony
- Powiedziałam mu tylko że strzelając swoje fochy zachowuje się jak dziecko.
- mhymm, ale nie musiałaś mu tak docinać
- Niall! Ja tylko stwierdziłam fakty! - powiedziałam - dobra przeproszę go! Pasi ?
- Pasi! - powiedział zjadając kolejną kanapkę
- Dobra idę się jeszcze położyć - powiedziałam i poszłam ponownie na górę, tym razem weszłam do naszego pokoju i położyłam się obok chłopaka.
********************************
Dobra dodałam chociaż nie jestem przekonana. Komentujcie no ! < 3
sobota, 19 maja 2012
# Rozdział szósty
*** Następnego dnia ***
Obudziłam się przykryta kocem. Nawet nie wiem kiedy wczoraj zasnęłam. Nagle usłyszałam jakby coś spadło w kuchni na podłogę, wstałam z kanapy i weszłam do pomieszczenia. Stał tam Zayn, podnosząc łyżeczkę z podłogi.
- Obudziłem cię ? - powiedział
- Nie, już wstałam - uśmiechnęłam się i podeszłam do chłopaka dając mu całusa w policzek.
- Siadaj do stołu zrobiłem Ci śniadanie - także się uśmiechnął i pociągnął mnie za rękę w kierunku stołu.
Wygodnie usiadłam i położyłam sobie kanapkę na talerz. Nalałam sobie herbaty i zjadłam przygotowane śniadanie.
- mmm, to ja poproszę więcej takich posiłków - oblizałam usta i puściłam do chłopaka oczko
- będzie ich więcej, zobaczysz - uśmiechną się łobuzersko i ucałował mnie w czoło
- Słońce ja idę się ubrać i pójdziemy może na jakiś spacer ? - spojrzałam na Zayn'a a on twierdząco pokiwał głową. Gdy to zrobił poszłam na górę do garderoby i znalazłam sobie taki zestaw. Weszłam razem z ubraniami do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam włosy swoim malinowym szamponem. Po około dziesięciu minutach wyszłam spod prysznica, wytarłam się ręcznikiem i chwyciłam suszarkę by wysuszyć włosy. Po skończonej czynności ubrałam się w wyznaczone rzeczy, pomalowałam oczy maskarą i policzki pudrem, przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i wyszłam z pomieszczenia. Zbiegłam schodami po schodach do salonu, w którym siedział chłopak.
- Łał, ślicznie wyglądasz - zagwizdał, wstał z kanapy i podszedł do mnie całując mnie bardzo delikatnie.
- Przestań - klepnęłam go w ramię i przytuliłam się do niego. Muszę przyznać lubiłam się przytulać, ale do niego to już naprawdę mogłabym być wtulona cały czas - to co idziemy ?- zapytałam a on się tylko uśmiechnął i złapał mnie za rękę. Wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi na klucz i ruszyliśmy w kierunku centrum miasta.
Chodziliśmy i rozmawialiśmy na wszystkie możliwe tematy. Taki minęły nam prawie 4 godziny.
- Ej, chodźmy może do chłopaków, pewnie siedzą w domu i zamulają - zapytał Malik
- Dobry pomysł - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Do domu chłopaków poszliśmy dłuższą drogą aby nie wracać się tą samą. Po drodze weszliśmy do sklepu aby zrobić zakupy. W końcu doszliśmy do celu, zadzwoniliśmy do drzwi bo Mulat nie wziął kluczy, a chłopcy są bardzo ostrożni i nawet jak siedzą w domu to drzwi mają zamknięte. Po niecałej minucie ktoś otworzył drzwi, był to Louis, który przy okazji wpierniczał marchewkę.
- Chłopaki! Zayn i Kathy zrobili nam zakupy ! - wydarł się i momentalnie przed nami stała już czwórka przyjaciół, którzy się cieszyli jak małe dzieci z lizaka.
- Zamiast się tak cieszyć weź ktoś te reklamówki albo się przesuńcie - posłałam im dziwne spojrzenie po którym od razu Liam wziął zakupy ode mnie a reszta się przesunęła tak abyśmy mogli wejść do środka. Chłopcy zanieśli zakupy do kuchni i położyli je na blat. Ja w tym czasie poszłam z Niallem, Harrym i Louisem do salonu i usiedliśmy na kanapie. Po chwili wrócił Zayn z Liamem, więc zaczęłam rozmowę.
- Mam dla was propozycję nie do odrzucenia - powiedziałam i spoglądałam co chwilę na zespół.
- Jaką propozycję - odpowiedział Lou wcinając marchewkę
- Moja przyjaciółka Olivia, która aktualnie mieszka w Polsce zaproponowała mi żebym do nie przyjechała na jakiś czas, więc tak pomyślałam abyście pojechali a raczej polecieli tam razem ze mną...co wy na to ?
- Jestem za ! - powiedział Harry a zaraz po nim powiedzieli tak chłopcy
- Niall od razu Ci mówię że mają tam bardzo dobre jedzenie - poruszałam brwiami i puściłam do niego oczko
- OOO, przekonałaś mnie już w 100 %. - uśmiechnął się szeroko Nialler.
- Skoro się zgadzacie to samolot mamy jutro o 15! Pakujcie się i spotkamy się jutro na lotnisku - powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaków wstając z sofy. - Ja już muszę iść, tylko pamiętajcie o 15 już wylatujemy musicie być wcześniej - powiedziałam i wyszłam do domu
Wróciłam do domu i wzięłam się za pakowanie ubrań i dodatków do walizek postanowiłam że wezmę sobie zestawy taki,taki,taki,taki, taki,taki,taki i taki. Wyszły mi z tego 2 walizki, a musiałam jeszcze upchać gdzieś kosmetyki.
- Uff, udało się - powiedziałam sama do siebie kończąc zapinanie ostatniej walizki. Postanowiłam że zadzwonię do Olivii by ją poinformować że przyjadę już jutro. Dziewczyna była dostępna na Skype więc do niej zadzwoniłam, nie czekałam długo aż odbierze.
- Hej mała - powiedziałam i uśmiechnęłam się do monitora
- Hej duża - zaśmiała się - zapewne dzwonisz by poinformować mnie kiedy wpadniesz c' nie ?
- Ale ty mnie dobrze znasz ! - zaśmiałam się - Jutro o 15 mam samolot z Londynu do Wrocławia , przyjedziesz po nas? - zapytałam
- Czekaj, czekaj! Jak to po was ?
- Aaaa, zapomniałbym. Przylecę z chłopakami
- Jakimi chłopakami ? - zdziwiła się przyjaciółka
- Zobaczysz ! Z tego co pamiętam, mówiłaś że ich słuchasz. I jesteś ich fanką, więc powinnaś wiedzieć że z jednym z nich się spotykam od prawie 2 miesięcy - powiedziałam i puściłam oczko do niej.
- Hmm, to chyba nie jest to co ja myślę prawda ? - zapytała
- Nie wiem co myślisz - zaśmiałam się - Jak wlecę do Polski to Ci zadzwonię to przyjedziesz po nas, a teraz muszę już kończyć bo dzwonią do mnie. Do zobaczenia jutro ! - pożegnałam się z nią i wyłączyłam Skype, odebrałam telefon dzwonił Niall - Hallo ?
- Hallo Kathy ? Mam pytanie, dużo mam brać ubrań ? Nie wiem jak tam jest pogoda i wg, doradź mi!
- Hmm, weź ubrań tak na dwa tygodnie. Bo nie wiem ile tam będziemy, pamiętaj że może padać i może być gorąco więc przygotuj się na każdą pogodę.
- Okej, dziękuję! - powiedział i rozłączył się
Włączyłam na chwilę tt żeby poczytać co tam ludzie piszą, zobaczyłam tylko że Liam napisał tweeta związanego z naszym jutrzejszym wylotem. Od razu na twitterze zrobił się do niego spam. Wyłączyłam laptopa i zeszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia.
*********************************
Obudziłam się przykryta kocem. Nawet nie wiem kiedy wczoraj zasnęłam. Nagle usłyszałam jakby coś spadło w kuchni na podłogę, wstałam z kanapy i weszłam do pomieszczenia. Stał tam Zayn, podnosząc łyżeczkę z podłogi.
- Obudziłem cię ? - powiedział
- Nie, już wstałam - uśmiechnęłam się i podeszłam do chłopaka dając mu całusa w policzek.
- Siadaj do stołu zrobiłem Ci śniadanie - także się uśmiechnął i pociągnął mnie za rękę w kierunku stołu.
Wygodnie usiadłam i położyłam sobie kanapkę na talerz. Nalałam sobie herbaty i zjadłam przygotowane śniadanie.
- mmm, to ja poproszę więcej takich posiłków - oblizałam usta i puściłam do chłopaka oczko
- będzie ich więcej, zobaczysz - uśmiechną się łobuzersko i ucałował mnie w czoło
- Słońce ja idę się ubrać i pójdziemy może na jakiś spacer ? - spojrzałam na Zayn'a a on twierdząco pokiwał głową. Gdy to zrobił poszłam na górę do garderoby i znalazłam sobie taki zestaw. Weszłam razem z ubraniami do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam włosy swoim malinowym szamponem. Po około dziesięciu minutach wyszłam spod prysznica, wytarłam się ręcznikiem i chwyciłam suszarkę by wysuszyć włosy. Po skończonej czynności ubrałam się w wyznaczone rzeczy, pomalowałam oczy maskarą i policzki pudrem, przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i wyszłam z pomieszczenia. Zbiegłam schodami po schodach do salonu, w którym siedział chłopak.
- Łał, ślicznie wyglądasz - zagwizdał, wstał z kanapy i podszedł do mnie całując mnie bardzo delikatnie.
- Przestań - klepnęłam go w ramię i przytuliłam się do niego. Muszę przyznać lubiłam się przytulać, ale do niego to już naprawdę mogłabym być wtulona cały czas - to co idziemy ?- zapytałam a on się tylko uśmiechnął i złapał mnie za rękę. Wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi na klucz i ruszyliśmy w kierunku centrum miasta.
Chodziliśmy i rozmawialiśmy na wszystkie możliwe tematy. Taki minęły nam prawie 4 godziny.
- Ej, chodźmy może do chłopaków, pewnie siedzą w domu i zamulają - zapytał Malik
- Dobry pomysł - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Do domu chłopaków poszliśmy dłuższą drogą aby nie wracać się tą samą. Po drodze weszliśmy do sklepu aby zrobić zakupy. W końcu doszliśmy do celu, zadzwoniliśmy do drzwi bo Mulat nie wziął kluczy, a chłopcy są bardzo ostrożni i nawet jak siedzą w domu to drzwi mają zamknięte. Po niecałej minucie ktoś otworzył drzwi, był to Louis, który przy okazji wpierniczał marchewkę.
- Chłopaki! Zayn i Kathy zrobili nam zakupy ! - wydarł się i momentalnie przed nami stała już czwórka przyjaciół, którzy się cieszyli jak małe dzieci z lizaka.
- Zamiast się tak cieszyć weź ktoś te reklamówki albo się przesuńcie - posłałam im dziwne spojrzenie po którym od razu Liam wziął zakupy ode mnie a reszta się przesunęła tak abyśmy mogli wejść do środka. Chłopcy zanieśli zakupy do kuchni i położyli je na blat. Ja w tym czasie poszłam z Niallem, Harrym i Louisem do salonu i usiedliśmy na kanapie. Po chwili wrócił Zayn z Liamem, więc zaczęłam rozmowę.
- Mam dla was propozycję nie do odrzucenia - powiedziałam i spoglądałam co chwilę na zespół.
- Jaką propozycję - odpowiedział Lou wcinając marchewkę
- Moja przyjaciółka Olivia, która aktualnie mieszka w Polsce zaproponowała mi żebym do nie przyjechała na jakiś czas, więc tak pomyślałam abyście pojechali a raczej polecieli tam razem ze mną...co wy na to ?
- Jestem za ! - powiedział Harry a zaraz po nim powiedzieli tak chłopcy
- Niall od razu Ci mówię że mają tam bardzo dobre jedzenie - poruszałam brwiami i puściłam do niego oczko
- OOO, przekonałaś mnie już w 100 %. - uśmiechnął się szeroko Nialler.
- Skoro się zgadzacie to samolot mamy jutro o 15! Pakujcie się i spotkamy się jutro na lotnisku - powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaków wstając z sofy. - Ja już muszę iść, tylko pamiętajcie o 15 już wylatujemy musicie być wcześniej - powiedziałam i wyszłam do domu
Wróciłam do domu i wzięłam się za pakowanie ubrań i dodatków do walizek postanowiłam że wezmę sobie zestawy taki,taki,taki,taki, taki,taki,taki i taki. Wyszły mi z tego 2 walizki, a musiałam jeszcze upchać gdzieś kosmetyki.
- Uff, udało się - powiedziałam sama do siebie kończąc zapinanie ostatniej walizki. Postanowiłam że zadzwonię do Olivii by ją poinformować że przyjadę już jutro. Dziewczyna była dostępna na Skype więc do niej zadzwoniłam, nie czekałam długo aż odbierze.
- Hej mała - powiedziałam i uśmiechnęłam się do monitora
- Hej duża - zaśmiała się - zapewne dzwonisz by poinformować mnie kiedy wpadniesz c' nie ?
- Ale ty mnie dobrze znasz ! - zaśmiałam się - Jutro o 15 mam samolot z Londynu do Wrocławia , przyjedziesz po nas? - zapytałam
- Czekaj, czekaj! Jak to po was ?
- Aaaa, zapomniałbym. Przylecę z chłopakami
- Jakimi chłopakami ? - zdziwiła się przyjaciółka
- Zobaczysz ! Z tego co pamiętam, mówiłaś że ich słuchasz. I jesteś ich fanką, więc powinnaś wiedzieć że z jednym z nich się spotykam od prawie 2 miesięcy - powiedziałam i puściłam oczko do niej.
- Hmm, to chyba nie jest to co ja myślę prawda ? - zapytała
- Nie wiem co myślisz - zaśmiałam się - Jak wlecę do Polski to Ci zadzwonię to przyjedziesz po nas, a teraz muszę już kończyć bo dzwonią do mnie. Do zobaczenia jutro ! - pożegnałam się z nią i wyłączyłam Skype, odebrałam telefon dzwonił Niall - Hallo ?
- Hallo Kathy ? Mam pytanie, dużo mam brać ubrań ? Nie wiem jak tam jest pogoda i wg, doradź mi!
- Hmm, weź ubrań tak na dwa tygodnie. Bo nie wiem ile tam będziemy, pamiętaj że może padać i może być gorąco więc przygotuj się na każdą pogodę.
- Okej, dziękuję! - powiedział i rozłączył się
Włączyłam na chwilę tt żeby poczytać co tam ludzie piszą, zobaczyłam tylko że Liam napisał tweeta związanego z naszym jutrzejszym wylotem. Od razu na twitterze zrobił się do niego spam. Wyłączyłam laptopa i zeszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia.
*********************************
Pisałam tan rozdział chyba z 5 dni. Nie mam weny. Ale dzięki że odwiedzacie mojego bloga, jesteście super. Postaram się jak najszybciej dodać kolejny.
środa, 9 maja 2012
# Rozdział piąty
[...] stojących i czekających aż ktoś otworzy Harrego i Nialla.
- Co wy tu robicie ? - powiedziałam lekko zdziwiona
- Nie wiem czy wiesz, ale wracasz z nami do Londynu - powiedział Harry
- Co? Po co ? - odparłam zaskoczona
- Zayn bez Ciebie nie funkconuje, zamknął się w pokoju i siedzi w nim od wczoraj - powiedział Niall a ja stałam jak wryta
- No dobra, ale wejdźcie to się spakuję chociaż - powiedziałam i się do nich uśmiechnęłam a na ich twarzach była ulga.
- A coś do jedzenia masz? - powiedział Horan
- Jasne! - uśmiechnęłam się i weszliśmy do domu
- Wnusiu kto przyszedł ?- krzyknęła babcia z kuchni
- Harry i Niall - powiedziałam i udaliśmy się w kierunku kuchni, w któej znajdowała się kobieta
- Dzień dobry - powiedzieli razem
- Ooo, Dzień dobry chłopcy - odpowiedziała babcia
- Babciu zrób Niallowi kilka kanapek bo głodny jest. Harry ty też chcesz ? - powiedziałam i wskazałam palcem krzesła przy stole aby usiedli.
- Niee, dzięki - powiedział Styles
- To ja idę się pakować za góra 20 minut powinnam być gotowa - powiedziałam i pobiegłam schodami na górę do swojego starego pokoju. Wyciągłam spod łóżka walizki i zaczęłam pakować do nich wszystkie rzeczy zostawiając coś do ubrania na łóżku. Gdy kończyłam pakowanie ktoś zapukał do pokoju, powiedziałam aby wszedł.
- Musimy pogadać - odrzekł wchodzący Harry
- O czym? Ostatnio jak tak mówiłeś musiałam wyjechać
- Wiem, chciałem cię za to bardzo przeprosić.. Myślałem że tak będzie dla niego lepiej... A jednak się myliłem. Zachowałem się bardzo głupio wiem... Przepraszam - mówił to ze spuszczoną głową na dół
- Harry, nic sie nie stało! Nie musisz przepraszać. Ja wg miałam zamiar przyjechać tu na kilka dni żeby odpocząć od tego wszystkiego co sie dzieje. - powiedziałam i podeszłam do niego - Szczerze mówiąc zachowałabym się tak samo jak ty. Naprawdę nic się nie stało, ale fajnie że przyjechaliście.- uśmiechnęłam się, on to odwzajemnił i podniósł głowę do góry.
- Czyli co ? Wszystko okej ? - zapytał
- Tak, okej. Zaraz będę gotowa do drogi, tylko się przebiorę i zaraz schodzę na dół. A Niall co robi ? - zapytałam
- A co może Niall robić ? Je. Jak tu jechaliśmy chyba z 10 razy się zatrzymywałem na stacji benzynowej żeby sobie coś kupił do żarcia bo tak truł dupe. - zaśmiał się i wychodząc powiedział - to czekamy na dole - wyszedł
Przebrałam sie w te ubrania, zrobiłam sobie lekki makijaż. Spakowałam do torby laptopa, kosmetyki i telefon oraz portfel.
Wzięłam walizki do rąk a torbę zawiesiłam na ramie i zeszłam na dół, zostawiłam walizki w holu.
- Ja już jestem gotowa - powiedziałam i usiadłam obok babci i chłopaków.
- To co zaraz jedziemy tylko niech Niall zje bo będzie znowu truł głowe - zaśmiał się Hazza
- Już kończę - powiedział blondasek kąsając kolejny kawałek kanapki
- Jedz chłopcze! Na zdrowie - powiedziała babunia
- Dziękuję - powiedział Horan gdy zjadł już ostatnią kanapkę.
Pożegnaliśmy się z kobietą, Harry wiął moje walizki i zaniósł je do samochodu.
- Jak dojedziemy to zadzwonię. - powiedziałam i pocałowałam babcię w policzek.
Udałam się do auta gdzie siedzieli już chłopcy. Pomachałam jej jeszcze i odjechaliśmy. Będąc w połowie drogi do stolicy do Nialla zadzwonił telefon. Dzwonił Louis. Pytał się czy mnie przekonali bym wróciła. On odpowiedział że tak a z słuchawki było słychać głośne okrzyki radości Louisa i Liama. Gdy skończył rozmawiać zapadła dziwna cisza, która trwała kilka minut. Hazza postanowił przerwać tą ciszę.
- Odpoczęłaś trochę od nas ? - zasmiał się
- Nie bardzo - także się zaśmiałam - Ale muszę przyznać, że brakowało mi was, czułam jakąś dziwną pustkę.
- Jakie to słodkie - powiedział Niall i odwrócił się głową do mnie do tyłu i uśmiechnął się a ja odwzajemniłam uśmiech.
- My też tęskniliśmy - powiedział zielonooki chłopak
- To dobrze. Pozwólcie że zadzwonie do Zayna - powiedziałam i wycigłam telefon z torby
- Okej, nie mamy nic przeciwko. Prawda Niall ? - powiedział Harry a on twierdząco pokiwał głową
Wystukałam numer swojego chłopaka, nie musiałam długo czekać aż odbierze bo wystarczyły tylko trze sygnały.
- Hej skarbie ! - powiedziałam z uśmiechem do telefonu
- Hej - mówiąc to można było usłyszeć że jest smutny i jakoś nie ma humoru co do niego nie podobne.
- Co u Ciebie ? Jak się trzymasz ?
- u mnie wszystko okej, czekam aż przyjedziesz . Nie mogę się doczekać - powiedział chłopak
- Napewno wszystko okej?
- Napewno ! Ej, nie dzwonili może do Ciebie Harry i Niall ? Pojechali gdzieś z samego rana a mnie nie raczyli nic powiedzieć - powiedział to a ja się lekko zaśmiałam - Czemu się śmiejesz ? Co wy knujecie
- Nic, i nie dzwonili do mnie, może pojechali na zakupy czy coś ? - chłopacy zaczęli się śmiać
- Wczoraj byli na zakupach, więc to odpada. Ej co to za śmiechy? Z kim ty tam jesteś ?
- Jakie śmiechy ? Ja nic nie słyszałam - zaśmiałam się - jadę z kolegami do miasta to pewnie ich słyszałeś
- Mam się czuć zazdrosny ? - zapytał
- Nie, jasne że nie! Już nie mogę się doczekać aż się spotkamy, bardzo za tobą tęsknię ! Kocham Cię! Muszę już kończyć. - powiedziałam i przesłałam mu kilka całusów a chłopcy zaczęli z przedu się śmiać
- Jakie to słodkie - krzyczeli jeden przez drugiego
- Co to za krzyki ? Ja też Ciebie kocham i tęsknię ! - powiedział
- Mówiłam ci że jadę z kolegami, to oni! Muszę kończyć, kocham Cię paaa -powiedziałam i rozłączyłam się
Po skończonej rozmowie schowałam telefon do torby i wyciągłam laptopa. Włączyłam twittera i napisałam kilka tweetów. Napisałam jeden w stylu : " Powrót do domu z chłopakami #zawszespoko " . Napisałam to i modliłam się żeby Zayn nie wszedł akurat teraz na tt. Już chciałam wyłączać gdy odwrócił się do mnie Niall.
- Ej, daj sprawdzić pocztę - powiedział i zabrał mi laptopa.
Oparłam się o szybę i spoglądałam na przechodzących ludzi. Zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam, śniło mi się że jeżdżę na koniach niczym się nie przejmuję i w ogóle jest super. Obudził mnie Niall i oznajmił że dojechaliśmy do Londynu. Spakowałam lapka do torby i wysiadłam z samochodu, wzięłam swoje walizki i weszłam do domu, wróciłam do chłopaków aby się pożegnać i podziękować że przyjechali po mnie. Stojąc pod drzwiami pomachała do nich, oni także to zrobili i odjechali. Weszłam do środka i zaniosłam walizki do pokoju na piętro. Rozpakowałam się i położyłam się do łóżka, zamknęłam oczy i po chwili ponownie zasnęłam. Obudził mnie dźwięk sms'a. Przetarłam oczy i odczytałam go. Był on od Zayna pisał w nim, że bardzo tęskni i chciałby się ze mną spotkać. Odpisałam do niego że jeśli chce się spotkać to niech przyjdzie do mnie o 20. odpisał że będzie. Wstałąm z łóżka, pościeliłam je i zeszłam do kuchni by zrobić sobie kawe. W mojej lodówce była tylko żarówka więc postanowiłam iść jeszcze na zakupy. Ubrałam buty i wyszłąm zamykając za sobą drzwi. Udałam się w kierunku TESCO. Wchodząc wzięłam wózek i przejeżdżałam między półkami biorąc różne produkty. Poszłam jeszcze tylko po jakieś chipsy i czekoladę. Podeszłam do kasy, wypakowałam produkty i zapłaciłam za nie wkładając je do reklamówek. Wyszłam ze sklepu i wróciłam do domu. Wsadziłam produkty do szafek i lodówki. Na zegarku wybiła 19. postanowiłam się przebać. Wyciągłam pierwsze lepsze ubrania : . Weszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w wyznaczone ciuchy, zrobiłam sobie wysokiego kucyka i pomalowałam tylko rzęsy. Zeszłam na dół gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je.
- Hej Skarbie - powiedziałam i pocałowałam go w policzek
- Hej Kathy - powiedział i odwzajemnił całusa.
- Wejdź - odsunełam się tak aby mógł wejść do środka, gdy to zrobił udał się do salonu i usiadł na kanapę.
- Tęskniłem - odparł i poklepał miejsce obok siebie abym usiadła
- Ja też. Ale coś się stało? Jakiś smutny jesteś - powiedziałam i spojrzałam na niego
- Nie, nic się nie stało. Wszystko okej - uśmiechnął się
- Napewno? Jak coś się dzieje to mów !
- Naprawdę - ponownie się uśmiechnął a ja to odwzajemniłam. Przytuliłam się do niego a on objął mnie ręką.
- Kocham Cię - powiedziałam i wtopiłam usta w jego, był bardzo delikatny.
*************************************************************
Nie jestem pewna tego rozdziału, ale dobra niech będzie. Ej, możecie komentować ja się nie pogniewam. Hmm, Nw kiedy dodam następny może już nie długo tylko muszę coś wymyślić.
środa, 2 maja 2012
# Rozdział czwarty
Podczas pakowania musiałam usnąć, bo urwał mi się film. Za to miałam zajebisty sen, śnił mi się Zayn. Byliśmy gdzieś na wakacjach na ciepłych wyspach ahh to było naprawdę fajne, ale ktoś nagle zaczął mnie budzić, niechętnie otworzyłam oczy...
- Mama ? Czemu tak wcześnie mnie budzisz ? - ziewając przetarłam oczy
- Za 30 minut jedziemy ubieraj się i schodź na śniadanie - powiedziała całując mnie w czoło i wyszła z pokoju.
Leniwie wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć do łazienki. Ubrałam się w wyznaczone wcześniej ciuchy i zeszłam na dół do kuchni by coś szybko zjeść. Przy stole siedzieli rodzice i popijali kawę, dosiadłam się i nalałam sobie do kubka napoju. Zjadłam kanapkę i popiłam ją kawą.
-To co skarbie jedziemy dochodzi dziesiąta.- mruknęła mama
- Dobrze to ja idę po walizki - powiedziałam odchodząc od stołu, udałam się do swojego pokoju, zabrałam walizki i torbę do której spakowałam jeszcze portfel, telefon, słuchawki i album ze zdjęciami zrobionymi w ostatnim miesiącu z nimi. Wzięłam walizki i zeszłam z powrotem do salonu, tato wziął ode mnie walizki i zaniósł je do samochodu. Zamknęłam dom i wsiadłam do auta.
- Tato, mógłbyś podjechać jeszcze pod dom chłopaków ? chciałabym się pożegnać - powiedziałam
- Jasne córeczko - powiedział i ruszył w kierunku ich domu, zatrzymał się a ja wysiadłam.
Udałam się w kierunku drzwi i zapukałam. Otworzył mi Niall z kanapką w ręku
- Hej, mogę na chwilę ? - zapytałam spoglądając na blondyna
- Hej, jasne wchodź. Zayn jeszcze śpi idź do niego
- Okej a gdzie reszta ?
- Siedzą w kuchni - pokazał palcem na pomieszczenie
- To ja najpierw idę do Malika i zaraz schodzę do was - powiedziałam i udałam się schodami do pokoju mojego chłopaka. Słodko spał mamrocząc coś pod nosem. Wyciągnęłam z torebki kartkę i napisałam mu na niej " słodko śpisz jak zawsze, przyszłam się pożegnać. Dzwoń kiedy chcesz .Kocham cię i będę bardzo tęsknić za Tobą. Twoja Kathy xoxo <3 " Ucałowałam go jeszcze w policzek i wyszłam z pokoju, zeszłam do kuchni, w której znajdowała się reszta zespołu.
- Hej chłopcy, chciałam się z wami pożegnać - powiedziałam niechętnie się uśmiechając
- Wyjeżdżasz ? - zapytał zaskoczony Liam
- Tak, na jakiś czas pewnie dwa góra trzy tygodnie - spojrzałam na nich a ci podeszli i przytulili mnie
- Będziemy tęsknić - powiedział Harry
- Tak, ja też będę tęsknić za wami, jak coś to dzwońcie o każdej porze. Przytulcie ode mnie Zayna. Ja muszę już iść. Do zobaczenia chłopcy - powiedziałam i dałam każdemu całusa w policzek na pożegnanie po czym wyszłam z domu, chłopcy stanęli w drzwiach i pomachali mi, zrobiłam to samo i odjechałam.
****** Oczami Zayna ******
Obudziłem się i spojrzałem na telefon żeby zobaczyć która jest godzina. Pod nim leżała jakaś kartka, wcześniej jej nie było więc postanowiłem ją przeczytać. Gdy już to zrobiłem zły napłynęły mi do oczu i mówiłem sobie - Dlaczego się nie obudziłeś ? Dlaczego ? Może byś ją zatrzymał .- biłem się z myślami, ale ogarnąłem się w łazience, przemyłem oczy żeby nie było widać że płakałem. I zszedłem zrobić coś sobie do jedzenia. W salonie siedzieli chłopcy oglądając jakiś film. Usłyszeli że schodzę bo odwrócili się wszyscy i patrzyli na mnie.
- Coś się stało ? - zapytałem jak gdyby nigdy nic
- Kathy wyjechała - powiedział smutny Niall
- Wiem, napisała mi to na kartce - odwróciłem głowę i poszedłem do kuchni, zaraz po mnie wszedł tam Harry i przytulił mnie
- To od Kathy - powiedział, był smutny jak wszyscy z resztą.
- Domyśliłem się. Dlaczego mnie nie obudziła ? - zapytałem
- Nie wiem, z takimi pytaniami to do niej. - powiedział i sztucznie się uśmiechnął.
Ja nalałem sobie kawy do kubka i usiadłem przy stole. Popijałem kawę.
****** Oczami Kathy *******
Po czterech godzinach jazdy w końcu dojechaliśmy na miejsce. Miałam tu swoich przyjaciół, którzy czasami przyjeżdżali do mnie do Londynu mnie odwiedzić. Zatrzymaliśmy się pod wielkim domem, kiedyś nie wydawał się taki duży, ale po mieszkaniu sto razy mniejszym domku to naprawdę był ogromy. Wysiedliśmy z samochodu a tato wyciągnął moje walizki i wniósł je do mojego pokoju. Ja wchodząc do domu czułam się jakoś nieswojo chociaż nie mieszkałam tu zaledwie od roku. Poszłam do swojego pokoju, nic się nie zmienił. Wyciągnęłam z torby laptopa, podłączyłam go do kontaktu i włączyłam tt. Napisałam że jestem aktualnie w rodzinnym domu. Spojrzałam na konto Zayna, dodał tweeta, w którym była tylko smutna buźka. Napisałam do niego żeby się nie smucił. Zawsze może dzwonić. Wyłączyłam tt oraz laptopa i postanowiłam przejść się po okolicy. Przebrałam się to, tak lubiłam naśladować jego styl ubierania się jak nie było go przy mnie. I wyszłam z domu informując tylko o tym babcie, która mieszkała razem z rodzicami. Szłam w kierunku jeziora nad które lubiłam przychodzić pomyśleć lub gdy byłam smutna. Doszłam i usiadłam jak zawsze na zrobionej przez tatę dawno temu ławeczkę. Rozmyślałam na różnymi sprawami gdy nagle zadzwonił telefon, to był Malik.
- Hej skarbie - powiedziałam do telefonu
- Hej, tęsknię za Tobą - powiedział, w jego głosie usłyszałam smutek
- Ja za Tobą też, ale taka rozłąka chyba dobrze nam zrobi - powiedziałam chociaż wiedziałam że w to nie wierzę
- Skoro tak uważasz. - powiedział
- Będzie dobrze, zanim się obejrzysz wrócę i będzie jak dawniej
- Mam nadzieję. A tak wg to czemu mnie nie obudziłaś ? - zapytał
- Nie chciałam cię budzić, tak słodko wyglądałeś
- Chciałbym abyś była tu przy mnie, żebym mógł cię przytulić, pocałować....
- Ja też bym skarbie chciała, uwierz . - powiedziałam a po policzku spłynęła mi łza
- Wracaj szybko, później albo jutro zadzwonię bo chłopcy się denerwują bo mamy jechać do studia. Kocham Cię pamiętaj .... - powiedział i rozłączył się.
Z oczu płynęły mi łzy, nie lubiłam takich momentów. Siedziałam płacząc jakoś do 22. Było ciemno, tusz miałam rozmazany więc wiedziałam że nikt mnie nie zobaczy. Wróciłam do domu i szybko pobiegłam do pokoju położyć się spać. Przebrałam się w łazience w piżamę ( męska koszulka i spodenki ) i już miałam kłaść się spać gdy dostałam sms'a " Śpij dobrze, Chciałbym cię zobaczyć " Odpisałam Zaynowi tylko " Ty także śpij dobrze, na dniach powinnam wpaść na dzień może dwa, tęsknię bardzo za wami a za Tobą przede wszystkim. xoxo< 3 " Ułożyłam się do łóżka i zasnęłam. Śniły mi się jakieś pierdoły, jak nigdy. Obudziłam się następnego dnia około 12. Zeszłam do kuchni w piżamie , siedziała tam babunia czytając gazetę. Gdy weszłam przywitała się ze mną a ja z nią a ta wyciągnęła mi kanapki z lodówki i postawiła je na stole. Usiadłam i zajadałam się kanapkami.Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, wstałam i poszłam je otworzyć. Ujrzałam ...
********************************************************************
Nie mam weny. :< Komentujcie plisss !
- Mama ? Czemu tak wcześnie mnie budzisz ? - ziewając przetarłam oczy
- Za 30 minut jedziemy ubieraj się i schodź na śniadanie - powiedziała całując mnie w czoło i wyszła z pokoju.
Leniwie wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć do łazienki. Ubrałam się w wyznaczone wcześniej ciuchy i zeszłam na dół do kuchni by coś szybko zjeść. Przy stole siedzieli rodzice i popijali kawę, dosiadłam się i nalałam sobie do kubka napoju. Zjadłam kanapkę i popiłam ją kawą.
-To co skarbie jedziemy dochodzi dziesiąta.- mruknęła mama
- Dobrze to ja idę po walizki - powiedziałam odchodząc od stołu, udałam się do swojego pokoju, zabrałam walizki i torbę do której spakowałam jeszcze portfel, telefon, słuchawki i album ze zdjęciami zrobionymi w ostatnim miesiącu z nimi. Wzięłam walizki i zeszłam z powrotem do salonu, tato wziął ode mnie walizki i zaniósł je do samochodu. Zamknęłam dom i wsiadłam do auta.
- Tato, mógłbyś podjechać jeszcze pod dom chłopaków ? chciałabym się pożegnać - powiedziałam
- Jasne córeczko - powiedział i ruszył w kierunku ich domu, zatrzymał się a ja wysiadłam.
Udałam się w kierunku drzwi i zapukałam. Otworzył mi Niall z kanapką w ręku
- Hej, mogę na chwilę ? - zapytałam spoglądając na blondyna
- Hej, jasne wchodź. Zayn jeszcze śpi idź do niego
- Okej a gdzie reszta ?
- Siedzą w kuchni - pokazał palcem na pomieszczenie
- To ja najpierw idę do Malika i zaraz schodzę do was - powiedziałam i udałam się schodami do pokoju mojego chłopaka. Słodko spał mamrocząc coś pod nosem. Wyciągnęłam z torebki kartkę i napisałam mu na niej " słodko śpisz jak zawsze, przyszłam się pożegnać. Dzwoń kiedy chcesz .Kocham cię i będę bardzo tęsknić za Tobą. Twoja Kathy xoxo <3 " Ucałowałam go jeszcze w policzek i wyszłam z pokoju, zeszłam do kuchni, w której znajdowała się reszta zespołu.
- Hej chłopcy, chciałam się z wami pożegnać - powiedziałam niechętnie się uśmiechając
- Wyjeżdżasz ? - zapytał zaskoczony Liam
- Tak, na jakiś czas pewnie dwa góra trzy tygodnie - spojrzałam na nich a ci podeszli i przytulili mnie
- Będziemy tęsknić - powiedział Harry
- Tak, ja też będę tęsknić za wami, jak coś to dzwońcie o każdej porze. Przytulcie ode mnie Zayna. Ja muszę już iść. Do zobaczenia chłopcy - powiedziałam i dałam każdemu całusa w policzek na pożegnanie po czym wyszłam z domu, chłopcy stanęli w drzwiach i pomachali mi, zrobiłam to samo i odjechałam.
****** Oczami Zayna ******
Obudziłem się i spojrzałem na telefon żeby zobaczyć która jest godzina. Pod nim leżała jakaś kartka, wcześniej jej nie było więc postanowiłem ją przeczytać. Gdy już to zrobiłem zły napłynęły mi do oczu i mówiłem sobie - Dlaczego się nie obudziłeś ? Dlaczego ? Może byś ją zatrzymał .- biłem się z myślami, ale ogarnąłem się w łazience, przemyłem oczy żeby nie było widać że płakałem. I zszedłem zrobić coś sobie do jedzenia. W salonie siedzieli chłopcy oglądając jakiś film. Usłyszeli że schodzę bo odwrócili się wszyscy i patrzyli na mnie.
- Coś się stało ? - zapytałem jak gdyby nigdy nic
- Kathy wyjechała - powiedział smutny Niall
- Wiem, napisała mi to na kartce - odwróciłem głowę i poszedłem do kuchni, zaraz po mnie wszedł tam Harry i przytulił mnie
- To od Kathy - powiedział, był smutny jak wszyscy z resztą.
- Domyśliłem się. Dlaczego mnie nie obudziła ? - zapytałem
- Nie wiem, z takimi pytaniami to do niej. - powiedział i sztucznie się uśmiechnął.
Ja nalałem sobie kawy do kubka i usiadłem przy stole. Popijałem kawę.
****** Oczami Kathy *******
Po czterech godzinach jazdy w końcu dojechaliśmy na miejsce. Miałam tu swoich przyjaciół, którzy czasami przyjeżdżali do mnie do Londynu mnie odwiedzić. Zatrzymaliśmy się pod wielkim domem, kiedyś nie wydawał się taki duży, ale po mieszkaniu sto razy mniejszym domku to naprawdę był ogromy. Wysiedliśmy z samochodu a tato wyciągnął moje walizki i wniósł je do mojego pokoju. Ja wchodząc do domu czułam się jakoś nieswojo chociaż nie mieszkałam tu zaledwie od roku. Poszłam do swojego pokoju, nic się nie zmienił. Wyciągnęłam z torby laptopa, podłączyłam go do kontaktu i włączyłam tt. Napisałam że jestem aktualnie w rodzinnym domu. Spojrzałam na konto Zayna, dodał tweeta, w którym była tylko smutna buźka. Napisałam do niego żeby się nie smucił. Zawsze może dzwonić. Wyłączyłam tt oraz laptopa i postanowiłam przejść się po okolicy. Przebrałam się to, tak lubiłam naśladować jego styl ubierania się jak nie było go przy mnie. I wyszłam z domu informując tylko o tym babcie, która mieszkała razem z rodzicami. Szłam w kierunku jeziora nad które lubiłam przychodzić pomyśleć lub gdy byłam smutna. Doszłam i usiadłam jak zawsze na zrobionej przez tatę dawno temu ławeczkę. Rozmyślałam na różnymi sprawami gdy nagle zadzwonił telefon, to był Malik.
- Hej skarbie - powiedziałam do telefonu
- Hej, tęsknię za Tobą - powiedział, w jego głosie usłyszałam smutek
- Ja za Tobą też, ale taka rozłąka chyba dobrze nam zrobi - powiedziałam chociaż wiedziałam że w to nie wierzę
- Skoro tak uważasz. - powiedział
- Będzie dobrze, zanim się obejrzysz wrócę i będzie jak dawniej
- Mam nadzieję. A tak wg to czemu mnie nie obudziłaś ? - zapytał
- Nie chciałam cię budzić, tak słodko wyglądałeś
- Chciałbym abyś była tu przy mnie, żebym mógł cię przytulić, pocałować....
- Ja też bym skarbie chciała, uwierz . - powiedziałam a po policzku spłynęła mi łza
- Wracaj szybko, później albo jutro zadzwonię bo chłopcy się denerwują bo mamy jechać do studia. Kocham Cię pamiętaj .... - powiedział i rozłączył się.
Z oczu płynęły mi łzy, nie lubiłam takich momentów. Siedziałam płacząc jakoś do 22. Było ciemno, tusz miałam rozmazany więc wiedziałam że nikt mnie nie zobaczy. Wróciłam do domu i szybko pobiegłam do pokoju położyć się spać. Przebrałam się w łazience w piżamę ( męska koszulka i spodenki ) i już miałam kłaść się spać gdy dostałam sms'a " Śpij dobrze, Chciałbym cię zobaczyć " Odpisałam Zaynowi tylko " Ty także śpij dobrze, na dniach powinnam wpaść na dzień może dwa, tęsknię bardzo za wami a za Tobą przede wszystkim. xoxo< 3 " Ułożyłam się do łóżka i zasnęłam. Śniły mi się jakieś pierdoły, jak nigdy. Obudziłam się następnego dnia około 12. Zeszłam do kuchni w piżamie , siedziała tam babunia czytając gazetę. Gdy weszłam przywitała się ze mną a ja z nią a ta wyciągnęła mi kanapki z lodówki i postawiła je na stole. Usiadłam i zajadałam się kanapkami.Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, wstałam i poszłam je otworzyć. Ujrzałam ...
********************************************************************
Nie mam weny. :< Komentujcie plisss !
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
# Rozdział trzeci
Po skończonym posiłku zaprosiłam rodziców do salonu a sama umyłam naczynia. Ci zamiast siedzieć na dupach to zaczęli się rozglądać po mieszkaniu.W salonie nad telewizorem wisiały trzy zdjęcia : moje z Zaynem, moich rodziców i moje z chłopcami . Od razu zaczęli się wypytywać kto to ci chłopcy ze zdjęć. Powiedziałam im że jedno jest z przyjaciółmi a drugie z moim chłopakiem na co się zdziwili.
- To ty masz chłopaka ? - zapytała zdziwiona mama
- No mam i co ?
- Czemu nam nic nie powiedziałaś ? - zapytał tato
- Jesteście zbyt zajęci pracą, do mnie łaskawie dzwonicie raz w miesiącu więc kiedy miałam wam o tym powiedzieć, a po za tym to chyba jest moje życie i mogę robić co chcę. Jestem w końcu dorosła - lekko się zbulwersowałam.
- Dobrze, nie denerwuj się już tak. Chcieliśmy tylko wiedzieć - powiedziała nie wiem czemu lekko smutna rodzicielka
- Jutro wyjeżdżamy, dzwonili że za dwa dni ma przyjechać ważny przedsiębiorca więc nie będziemy mogli dłużej zostać - zesmutniał tato
- Szkoda- przytuliłam ich - jakoś sobie poradzę - powiedziałam gdy zadzwonił mój telefon, był to Harry , wyszłam pośpiesznie na zewnątrz żeby z nim porozmawiać
- Halo - powiedziałam
- Hej Kathy, co robisz wieczorem ? chciałbym pogadać
- Hmm, w sumie to przyjechali moi rodzice, ale chyba poradzą sobie sami. To gdzie się spotkamy ?
- Przyjdź o 17 do parku, muszę już kończyć, do zobaczenia - powiedział i rozłączył się.
Zastanawiałam się o czym chciał porozmawiać, i na dodatek ze mną ? Dłużej znał przecież Danielle czy Eleanor. Usiadłam sobie na schodkach i chwilę myślałam. Weszłam do domu w salonie nikogo nie było, pomyślałam że pewnie poszli na górę, udałam się tam i zobaczyłam mamę przeglądającą moje ubrania i tatę patrzącego na coś w łazience.
- Co wy tu robicie ? - z zaskoczoną miną spojrzałam na nich.
- Patrzę na twoje ubrania, mało ich ! Musimy jechać na zakupy zanim wyjedziemy.
- Ja patrzę na te " brudne skarpetki " chyba jakieś męskie - odparł patrząc na mnie miną wtf ? i zaczął się śmiać
- Co ? jakie skarpetki ? - ze zdziwieniem weszłam do łazienki rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam swoje skarpetki którymi nie trafiłam do pralki - To moje !- wrzuciłam je tam gdzie ich miejsce i zaczęłam się z siebie śmiać.
- Kochanie przebieraj się, zaraz pojedziemy na zakupy - krzyknęła mama
- No już, to zejdźcie na dół a ja zaraz do was dołączę - powiedziałam wypychając rodziców z pokoju, wyciągnęłam z szafy coś takiego , weszłam do łazienki zrobiłam sobie lekki makijaż i zeszłam do salonu. - Jestem już gotowa możemy jechać
- W samą porę, właśnie przyjechała taksówka - powiedział otwierając nam drzwi tato., zamknęłam je a oni siedzieli już wewnątrz samochodu czekając na mnie, odjechaliśmy do galerii.
Chodziliśmy po sklepach chyba z trzy godziny, rodzice nosili moje torby z rzeczami bo mówili że ja muszę mieć wolne ręce żeby brać coś jeszcze. Cali oni! Zawsze kupowali mi co chciałam a nawet więcej. Większość moich ciuchów pozostała w moim rodzinnym domu. Kupiłam sobie:to, to, to, i to . Wychodząc spojrzałam na zegarek dochodziła 17 więc zapytałam się rodziców czy by nie zanieśli tego do domu a ja wrócę wieczorem bo muszę coś załatwić, tak zrobili dałam im klucze i odjechali w kierunku mojego mieszkania a ja udałam się w kierunku parku, z pod galerii był to kawałek, choć byłam na obcasach postanowiłam lekko pobiec żeby się nie spóźnić... nie lubiłam gdy ktoś się spóźnia i sama starałam się tego nie robić. W umówionym miejscu czekał już na mnie Harry musiał być trochę wcześniej bo ja doszłam akurat na umówioną godzinę.
- Hej Harry ! - podeszłam i ucałowałam go w policzek - Długo czekasz ?
- Hej Kathy - odwzajemnił pocałunek i spojrzał na mnie - nie , przed chwilą przyszedłem.
- No więc o czym chciałeś pogadać ? - uśmiechnęłam się do chłopaka po czym usiadłam obok niego na ławce.
- No więc, od kiedy chodzisz z Zaynem on że tak powiem nie zauważa nas. Nie obchodzi go to co robimy, gdzie idziemy liczysz się tylko ty. Trochę się o niego martwię, chcę waszego szczęścia ale także bym chciał aby mój przyjaciel spędzał trochę czasu z nami, chodził na próby... angażował się. -Gdy to mówił spoglądał w ziemię a ja uważnie wysłuchałam chłopaka, szczerze mówiąc nie wiedziałam co mu wtedy odpowiedzieć.
- Harry, ja nie chcę zabierać wam przyjaciela... To jego wybór to on chce się codziennie ze mną widzieć i mam taki pewien pomysł związany z tym co powiedziałeś... może bym wyjechała na dwa, trzy tygodnie do rodziców, może wtedy by się bardziej zaczął angażować w wasz zespół. Odpoczęli byście ode mnie, może zrobiło by mu to dobrze ...
- W sumie to czemu nie, tylko musiała byś mu o tym wcześniej powiedzieć bo by się pewnie załamał gdybyś wyjechała bez słowa. Moglibyśmy spróbować.- lekko się uśmiechnął chociaż widziałam że jest mu trudno mówić ze mną na taki temat, jednak dobrze że powiedział mi o tym .
- Zaraz do niego zadzwonię bo jak coś to by mnie jutro już tu nie było bo rodzice wyjeżdżają już jutro. - powiedziałam wstając z ławki, wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Zayna...
- Hej skarbie, muszę ci coś powiedzieć, spotkajmy się za dziesięć minut w parku przy fontannie. Kocham Cię, Czekam - powiedziałam nie dając mu dojść do słowa i rozłączyłam się. Usiadłam zpowrotem obok Hazzy. - Chyba powinieneś już pójść, żeby nie wiedział że gadaliśmy, proszę nie mów mu o tym. - powiedziałam spoglądając na chłopaka, nie zastanawiając się wstał i odszedł mówiąc tylko ciche - cześć. Czekałam na swojego chłopaka jeszcze chwilę na tej samej ławce co chwilę wcześniej siedziałam z jego przyjacielem, podszedł do mnie od tyłu i delikatnie pocałował mnie w policzek
- Hej skarbie - powiedział i usiadł obok mnie - mówiłaś przez telefon że musisz mi coś powiedzieć, wiec słucham ? - spojrzał na mnie tymi swoimi zniewalającymi oczami.
- No więc wyjeżdżam do rodziców na dwa góra trzy tygodnie, ostatnio spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu i wydaje mi się że przeze mnie zaniedbujesz chłopców.Nie chciała bym aby to nas rozdzieliło czy coś - nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy bo wiem że gdybym to zrobiła nie powiedziała bym ani słowa.
- Skoro tak uważasz, to dobrze. A kiedy wyjeżdżasz ?
- Już jutro, rodzice mają bardzo ważne sprawy do załatwienia więc odlatujemy jutro - na twarzy chłopaka pojawił się nigdy wcześniej nie widziany przeze mnie u niego smutek - Ej, słońce nie smuć się! Wytrzymamy jakoś bez siebie, Jest jeszcze coś takiego jak komórka i Skype . - powiedziałam i czule pocałowałam chłopaka w usta . Czułam że lekko się uśmiechnął
- Spróbuję wytrzymać, spędzę trochę czasu z chłopakami. Chyba dam radę bez Ciebie - myślałam że się zaraz rozpłaczę, nigdy nie lubiłam takich momentów kiedy muszę gdzieś pojechać i się właśnie żegnam. Po moim policzku spłynęła łza, którą chłopka delikatnie wytarł.
- Ja już muszę iść się spakować, odprowadzisz mnie ? - spojrzałam na niego z nadzieją
- Jasne, Ciebie zawsze - uśmiechnął się, wstał z ławki, złapał mnie za rękę i powoli ruszyliśmy w kierunku budynku, w którym aktualnie zamieszkiwałam.
Pod drzwiami Mulat pocałował mnie delikatnie na pożegnanie i odszedł. Weszłam do środka i oznajmiłam rodzicom że jadę jutro wraz z nimi do domu
- Co ? Czemu tak nagle ?- spytała zaskoczona mama
- No wiesz... Zayn strasznie zaniedbuje przeze mnie zespół a ja nie chcę aby kłócili się z mojego powodu, uznałam że lepiej tak będzie jak wyjadę na dwa, trzy tygodnie.
- Skoro tak uważasz to idź się pakuj - uśmiechnął się tato i jak zwykle zaraził wszystkich tym swoim uśmiechem.
Poszłam na górę, wyciągnęłam dwie walizki i zaczęłam pakować ubrania te nowe i inne z szafy, dodatki, kosmetyki, bieliznę... Zostawiłam sobie tylko na podróż coś wygodnego
***********************************************************************
Nie miałam pomysłu na coś innego. Nie jest chyba źle. KOMENTUJCIE < 3 PLIISSSS
- Kochanie przebieraj się, zaraz pojedziemy na zakupy - krzyknęła mama
- No już, to zejdźcie na dół a ja zaraz do was dołączę - powiedziałam wypychając rodziców z pokoju, wyciągnęłam z szafy coś takiego , weszłam do łazienki zrobiłam sobie lekki makijaż i zeszłam do salonu. - Jestem już gotowa możemy jechać
- W samą porę, właśnie przyjechała taksówka - powiedział otwierając nam drzwi tato., zamknęłam je a oni siedzieli już wewnątrz samochodu czekając na mnie, odjechaliśmy do galerii.
Chodziliśmy po sklepach chyba z trzy godziny, rodzice nosili moje torby z rzeczami bo mówili że ja muszę mieć wolne ręce żeby brać coś jeszcze. Cali oni! Zawsze kupowali mi co chciałam a nawet więcej. Większość moich ciuchów pozostała w moim rodzinnym domu. Kupiłam sobie:to, to, to, i to . Wychodząc spojrzałam na zegarek dochodziła 17 więc zapytałam się rodziców czy by nie zanieśli tego do domu a ja wrócę wieczorem bo muszę coś załatwić, tak zrobili dałam im klucze i odjechali w kierunku mojego mieszkania a ja udałam się w kierunku parku, z pod galerii był to kawałek, choć byłam na obcasach postanowiłam lekko pobiec żeby się nie spóźnić... nie lubiłam gdy ktoś się spóźnia i sama starałam się tego nie robić. W umówionym miejscu czekał już na mnie Harry musiał być trochę wcześniej bo ja doszłam akurat na umówioną godzinę.
- Hej Harry ! - podeszłam i ucałowałam go w policzek - Długo czekasz ?
- Hej Kathy - odwzajemnił pocałunek i spojrzał na mnie - nie , przed chwilą przyszedłem.
- No więc o czym chciałeś pogadać ? - uśmiechnęłam się do chłopaka po czym usiadłam obok niego na ławce.
- No więc, od kiedy chodzisz z Zaynem on że tak powiem nie zauważa nas. Nie obchodzi go to co robimy, gdzie idziemy liczysz się tylko ty. Trochę się o niego martwię, chcę waszego szczęścia ale także bym chciał aby mój przyjaciel spędzał trochę czasu z nami, chodził na próby... angażował się. -Gdy to mówił spoglądał w ziemię a ja uważnie wysłuchałam chłopaka, szczerze mówiąc nie wiedziałam co mu wtedy odpowiedzieć.
- Harry, ja nie chcę zabierać wam przyjaciela... To jego wybór to on chce się codziennie ze mną widzieć i mam taki pewien pomysł związany z tym co powiedziałeś... może bym wyjechała na dwa, trzy tygodnie do rodziców, może wtedy by się bardziej zaczął angażować w wasz zespół. Odpoczęli byście ode mnie, może zrobiło by mu to dobrze ...
- W sumie to czemu nie, tylko musiała byś mu o tym wcześniej powiedzieć bo by się pewnie załamał gdybyś wyjechała bez słowa. Moglibyśmy spróbować.- lekko się uśmiechnął chociaż widziałam że jest mu trudno mówić ze mną na taki temat, jednak dobrze że powiedział mi o tym .
- Zaraz do niego zadzwonię bo jak coś to by mnie jutro już tu nie było bo rodzice wyjeżdżają już jutro. - powiedziałam wstając z ławki, wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Zayna...
- Hej skarbie, muszę ci coś powiedzieć, spotkajmy się za dziesięć minut w parku przy fontannie. Kocham Cię, Czekam - powiedziałam nie dając mu dojść do słowa i rozłączyłam się. Usiadłam zpowrotem obok Hazzy. - Chyba powinieneś już pójść, żeby nie wiedział że gadaliśmy, proszę nie mów mu o tym. - powiedziałam spoglądając na chłopaka, nie zastanawiając się wstał i odszedł mówiąc tylko ciche - cześć. Czekałam na swojego chłopaka jeszcze chwilę na tej samej ławce co chwilę wcześniej siedziałam z jego przyjacielem, podszedł do mnie od tyłu i delikatnie pocałował mnie w policzek
- Hej skarbie - powiedział i usiadł obok mnie - mówiłaś przez telefon że musisz mi coś powiedzieć, wiec słucham ? - spojrzał na mnie tymi swoimi zniewalającymi oczami.
- No więc wyjeżdżam do rodziców na dwa góra trzy tygodnie, ostatnio spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu i wydaje mi się że przeze mnie zaniedbujesz chłopców.Nie chciała bym aby to nas rozdzieliło czy coś - nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy bo wiem że gdybym to zrobiła nie powiedziała bym ani słowa.
- Skoro tak uważasz, to dobrze. A kiedy wyjeżdżasz ?
- Już jutro, rodzice mają bardzo ważne sprawy do załatwienia więc odlatujemy jutro - na twarzy chłopaka pojawił się nigdy wcześniej nie widziany przeze mnie u niego smutek - Ej, słońce nie smuć się! Wytrzymamy jakoś bez siebie, Jest jeszcze coś takiego jak komórka i Skype . - powiedziałam i czule pocałowałam chłopaka w usta . Czułam że lekko się uśmiechnął
- Spróbuję wytrzymać, spędzę trochę czasu z chłopakami. Chyba dam radę bez Ciebie - myślałam że się zaraz rozpłaczę, nigdy nie lubiłam takich momentów kiedy muszę gdzieś pojechać i się właśnie żegnam. Po moim policzku spłynęła łza, którą chłopka delikatnie wytarł.
- Ja już muszę iść się spakować, odprowadzisz mnie ? - spojrzałam na niego z nadzieją
- Jasne, Ciebie zawsze - uśmiechnął się, wstał z ławki, złapał mnie za rękę i powoli ruszyliśmy w kierunku budynku, w którym aktualnie zamieszkiwałam.
Pod drzwiami Mulat pocałował mnie delikatnie na pożegnanie i odszedł. Weszłam do środka i oznajmiłam rodzicom że jadę jutro wraz z nimi do domu
- Co ? Czemu tak nagle ?- spytała zaskoczona mama
- No wiesz... Zayn strasznie zaniedbuje przeze mnie zespół a ja nie chcę aby kłócili się z mojego powodu, uznałam że lepiej tak będzie jak wyjadę na dwa, trzy tygodnie.
- Skoro tak uważasz to idź się pakuj - uśmiechnął się tato i jak zwykle zaraził wszystkich tym swoim uśmiechem.
Poszłam na górę, wyciągnęłam dwie walizki i zaczęłam pakować ubrania te nowe i inne z szafy, dodatki, kosmetyki, bieliznę... Zostawiłam sobie tylko na podróż coś wygodnego
***********************************************************************
Nie miałam pomysłu na coś innego. Nie jest chyba źle. KOMENTUJCIE < 3 PLIISSSS
niedziela, 29 kwietnia 2012
# Rozdział drugi
*** Oczami Zayna ***
Kathy zawsze ślicznie wyglądała nawet teraz w tej za dużej koszulce i spodenkach. Miała w sobie jakiś urok. Wszedłem do łazienki, przemyłem twarz zimną wodą, ściągnąłem spodnie odkładając je na krzesło stojące obok, tak samo zrobiłem z bluzą i wyszedłem z pomieszczenia. Na łóżku siedziała ona z laptopem w ręku uśmiechając się do monitora. Podszedłem do niej i usiadłem obok na łóżku spoglądając co chwilę w jej oczy.
- Co się tak patrzysz ? - zapytała i spojrzała na mnie
- Patrzę jaką mam piękną dziewczynę - odpowiedziałem i ucałowałem jej policzek, lubiłem tak robić
- Ależ ty mi słodzisz - ruszyła śmiesznie brwiami na co ja się zaśmiałem.
Odłożyła laptopa na stolik, który znajdował się obok łóżka, odkryła kołdrę, szybko i sprawnie się pod nią wsunęła pokazując żebym położył się koło niej, co zrobiłem. Leżeliśmy chwilę patrząc się na siebie, objąłem ją ręką w pasie, nawet nie wiem kiedy zasnęła. Patrzyłem jeszcze jak słodko śpi aż zasnąłem. Obudziłem się, było już pewnie po dziesiątej, spojrzałem na łóżko, leżałem sam na jej poduszce była karteczka, przeczytałem ją " Nareszcie się obudziłeś śpiochu! Czekam w kuchni ze śniadaniem. Kocham Cię ". Wszedłem do łazienki ubrać spodnie i przemyć twarz, zrobiłem to i zszedłem na dół. Czekała na mnie z talerzem kanapek na środku stołu. Schodziłem cicho żeby mnie nie usłyszała, podszedłem do niej od tyłu i ucałowałem ją w szyję na co się chyba lekko przestraszyła bo szybko się odwróciła i pocałowała mnie.
- Długo czekasz ? - powiedziałem i zająłem miejsce obok Kathy.
- Nie, może z pół godzinki - odpowiedziała i podsunęła mi talerz z kanapkami - Jedz, nie wypuszczę cię bez śniadania Skarbie.- uśmiechnęła się łobuzersko i puściła mi oczko
Wziąłem z talerza kanapkę i zjadłem ją, spojrzałem na dziewczynę.
- Czemu nie jesz ? - powiedziałem
- Nie jestem głodna - odparła
- Ale ja nie zjem tych wszystkich kanapek, musisz mi pomóc.- podsunąłem jej kanapki pod nos - Tyle to by nawet Niall nie zjadł
Zaśmiała się i wzięła kanapkę z talerza i zjadła ją, jedliśmy te kanapki.
- Co ci się śniło ? - zapytała
- Raczej kto, a mianowicie Ty i chłopcy, byliśmy na jakiś wakacjach czy coś . A tobie co się śniło ?- zaciekawiłem się
- Mi się śniłeś ty i moi rodzice, pojechałeś ze mną ich odwiedzić i coś tam - uśmiechnęła się a moim oczom ukazał się rządek białych zębów. Dochodziła już dwunasta.
- Ja się już będę zbierał- powiedziałem wstając od stołu, ubrałem moje buty stojące w korytarzu, podszedłem do dziewczyny i delikatnie ją pocałowałem na pożegnanie, otworzyłem drzwi i wyszedłem.
*** Oczami Kathy ***
I zostałam sama, postanowiłam pójść do Tesco na małe zakupy, weszłam do garderoby by znaleźć sobie jakieś ubrania, zajęło mi to jakieś dwadzieścia minut, Wybrałam że ubiorę się tak. Weszłam do łazienki i zobaczyłam na krześle leżącą Zayna bluzę i telefon, ubrałam się, lekko pomalowałam i wsadziłam do torebki bluzę i jego telefon a także swój portfel, telefon i błyszczyk malinowy. Zabrałam jeszcze okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z domu. Sklep był niedaleko domu chłopaków więc poszłam najpierw tam. Zadzwoniłam do drzwi i otworzy mi Louis.
- Hej - powiedziałam
- Cześć, wchodź - przesunął się w wejściu abym mogła wejść
- Właściwie to przyszłam tylko oddać bluzę i telefon bo Zayn je zostawił u mnie - powiedziałam to a do korytarza zeszła się reszta chłopców. Przywitałam się z każdym po kolei, podeszłam do Zayna i oddałam mu jego rzeczy - Chłopcy ja się będę zbierać, muszę iść jeszcze na zakupy- pożegnałam się i dałam Malikowi całusa w policzek. Wyszłam
Udałam się w stronę TESCO, wzięłam wózek i ruszyłam wśród półek, brałam potrzebne mi produkty, przy kasie spotkałam jakąś dziewczynkę.
- Dzień dobry. To pani jest dziewczyną Zayn'a z One Direction ? - powiedziała
- Cześć, tak to ja a czemu pytasz ? - odparłam uśmiechając się do dziewczynki
- Jestem ich fanką a dziś rano zobaczyłam panią i pana Zayna w telewizji
- To fajnie, zaraz zaraz , co ? ja i Zayn w telewizji ? - zapłaciłam za zakupy i stanęłam z dzieckiem przed sklepem żeby opowiedziała mi co myśmy tam robili
- Mówili że pani nazywa się chyba Kathy Obey i coś mówili że byliście wczoraj z resztą zespołu w kinie a następnie na małych zakupach, później chłopcy się rozeszli a pani z panem Malikiem udaliście się do pani domu a on wyszedł od pani dopiero rano - przysłuchiwałam się jej uważnie i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Hmm, na początku nie mów do mnie pani jestem Kathy, a to co mówili to prawda był u mnie na noc ale żeby robić z tego taką aferę ? ehh, nie rozumiem ludzi. Tylko mam prośbę nie mów nikomu to że to prawda okej ? Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do tego. - powiedziałam i pożegnałam się z dziewczynką idąc w kierunku swojego domu. Doszłam tam chyba w 30 minut, weszłam do domu, przeczytałam pocztę i zabrałam się za przygotowanie obiadu gdyż za trzy godziny mieli przyjechać rodzice. Wstawiłam kurczaka do piekarnika i zabrałam się za sprzątanie. Z góry na dół aż się świeciło. Wyciągnęłam kurczaka z pieca gdy usłyszałam dzwonek do drzwi tak to byli rodzice.
- Hej skarbie - powiedzieli jednogłośnie
- Hejka , wejdźcie - powiedziałam i zrobiłam miejsce aby mogli przejść - chodźcie do kuchni zrobiłam dla was kurczaka tak jak lubicie - weszłam z nimi do kuchni i pokazałam na krzesła obok stołu żeby sobie usiedli. Podałam im danie na stół a Ci zaczęli się zajadać.
*************************************************************************
Kathy zawsze ślicznie wyglądała nawet teraz w tej za dużej koszulce i spodenkach. Miała w sobie jakiś urok. Wszedłem do łazienki, przemyłem twarz zimną wodą, ściągnąłem spodnie odkładając je na krzesło stojące obok, tak samo zrobiłem z bluzą i wyszedłem z pomieszczenia. Na łóżku siedziała ona z laptopem w ręku uśmiechając się do monitora. Podszedłem do niej i usiadłem obok na łóżku spoglądając co chwilę w jej oczy.
- Co się tak patrzysz ? - zapytała i spojrzała na mnie
- Patrzę jaką mam piękną dziewczynę - odpowiedziałem i ucałowałem jej policzek, lubiłem tak robić
- Ależ ty mi słodzisz - ruszyła śmiesznie brwiami na co ja się zaśmiałem.
Odłożyła laptopa na stolik, który znajdował się obok łóżka, odkryła kołdrę, szybko i sprawnie się pod nią wsunęła pokazując żebym położył się koło niej, co zrobiłem. Leżeliśmy chwilę patrząc się na siebie, objąłem ją ręką w pasie, nawet nie wiem kiedy zasnęła. Patrzyłem jeszcze jak słodko śpi aż zasnąłem. Obudziłem się, było już pewnie po dziesiątej, spojrzałem na łóżko, leżałem sam na jej poduszce była karteczka, przeczytałem ją " Nareszcie się obudziłeś śpiochu! Czekam w kuchni ze śniadaniem. Kocham Cię ". Wszedłem do łazienki ubrać spodnie i przemyć twarz, zrobiłem to i zszedłem na dół. Czekała na mnie z talerzem kanapek na środku stołu. Schodziłem cicho żeby mnie nie usłyszała, podszedłem do niej od tyłu i ucałowałem ją w szyję na co się chyba lekko przestraszyła bo szybko się odwróciła i pocałowała mnie.
- Długo czekasz ? - powiedziałem i zająłem miejsce obok Kathy.
- Nie, może z pół godzinki - odpowiedziała i podsunęła mi talerz z kanapkami - Jedz, nie wypuszczę cię bez śniadania Skarbie.- uśmiechnęła się łobuzersko i puściła mi oczko
Wziąłem z talerza kanapkę i zjadłem ją, spojrzałem na dziewczynę.
- Czemu nie jesz ? - powiedziałem
- Nie jestem głodna - odparła
- Ale ja nie zjem tych wszystkich kanapek, musisz mi pomóc.- podsunąłem jej kanapki pod nos - Tyle to by nawet Niall nie zjadł
Zaśmiała się i wzięła kanapkę z talerza i zjadła ją, jedliśmy te kanapki.
- Co ci się śniło ? - zapytała
- Raczej kto, a mianowicie Ty i chłopcy, byliśmy na jakiś wakacjach czy coś . A tobie co się śniło ?- zaciekawiłem się
- Mi się śniłeś ty i moi rodzice, pojechałeś ze mną ich odwiedzić i coś tam - uśmiechnęła się a moim oczom ukazał się rządek białych zębów. Dochodziła już dwunasta.
- Ja się już będę zbierał- powiedziałem wstając od stołu, ubrałem moje buty stojące w korytarzu, podszedłem do dziewczyny i delikatnie ją pocałowałem na pożegnanie, otworzyłem drzwi i wyszedłem.
*** Oczami Kathy ***
I zostałam sama, postanowiłam pójść do Tesco na małe zakupy, weszłam do garderoby by znaleźć sobie jakieś ubrania, zajęło mi to jakieś dwadzieścia minut, Wybrałam że ubiorę się tak. Weszłam do łazienki i zobaczyłam na krześle leżącą Zayna bluzę i telefon, ubrałam się, lekko pomalowałam i wsadziłam do torebki bluzę i jego telefon a także swój portfel, telefon i błyszczyk malinowy. Zabrałam jeszcze okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z domu. Sklep był niedaleko domu chłopaków więc poszłam najpierw tam. Zadzwoniłam do drzwi i otworzy mi Louis.
- Hej - powiedziałam
- Cześć, wchodź - przesunął się w wejściu abym mogła wejść
- Właściwie to przyszłam tylko oddać bluzę i telefon bo Zayn je zostawił u mnie - powiedziałam to a do korytarza zeszła się reszta chłopców. Przywitałam się z każdym po kolei, podeszłam do Zayna i oddałam mu jego rzeczy - Chłopcy ja się będę zbierać, muszę iść jeszcze na zakupy- pożegnałam się i dałam Malikowi całusa w policzek. Wyszłam
Udałam się w stronę TESCO, wzięłam wózek i ruszyłam wśród półek, brałam potrzebne mi produkty, przy kasie spotkałam jakąś dziewczynkę.
- Dzień dobry. To pani jest dziewczyną Zayn'a z One Direction ? - powiedziała
- Cześć, tak to ja a czemu pytasz ? - odparłam uśmiechając się do dziewczynki
- Jestem ich fanką a dziś rano zobaczyłam panią i pana Zayna w telewizji
- To fajnie, zaraz zaraz , co ? ja i Zayn w telewizji ? - zapłaciłam za zakupy i stanęłam z dzieckiem przed sklepem żeby opowiedziała mi co myśmy tam robili
- Mówili że pani nazywa się chyba Kathy Obey i coś mówili że byliście wczoraj z resztą zespołu w kinie a następnie na małych zakupach, później chłopcy się rozeszli a pani z panem Malikiem udaliście się do pani domu a on wyszedł od pani dopiero rano - przysłuchiwałam się jej uważnie i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Hmm, na początku nie mów do mnie pani jestem Kathy, a to co mówili to prawda był u mnie na noc ale żeby robić z tego taką aferę ? ehh, nie rozumiem ludzi. Tylko mam prośbę nie mów nikomu to że to prawda okej ? Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do tego. - powiedziałam i pożegnałam się z dziewczynką idąc w kierunku swojego domu. Doszłam tam chyba w 30 minut, weszłam do domu, przeczytałam pocztę i zabrałam się za przygotowanie obiadu gdyż za trzy godziny mieli przyjechać rodzice. Wstawiłam kurczaka do piekarnika i zabrałam się za sprzątanie. Z góry na dół aż się świeciło. Wyciągnęłam kurczaka z pieca gdy usłyszałam dzwonek do drzwi tak to byli rodzice.
- Hej skarbie - powiedzieli jednogłośnie
- Hejka , wejdźcie - powiedziałam i zrobiłam miejsce aby mogli przejść - chodźcie do kuchni zrobiłam dla was kurczaka tak jak lubicie - weszłam z nimi do kuchni i pokazałam na krzesła obok stołu żeby sobie usiedli. Podałam im danie na stół a Ci zaczęli się zajadać.
*************************************************************************
sobota, 28 kwietnia 2012
# Rozdział pierwszy
Od około roku mieszkam w Londynie. Znalzałam tu przyjaciół, których bardzo polubiłam.
A są nimi nie kto inny tylko One Direction, sama nie wiem jak to się stało, ale już
około miesiąc czasu jestem dziewczyną Zayna Malika. Spędzamy razem każdą wolną chwilę chociaż wiele ich nie jest bo, albo siedzą w studiu albo mają koncerty, powoli przyzwyczajam się do tego chociaż pewnie jak każdemu jest mi trochę ciężko to ogarnąć. Mieszkam sama bez rodziców gdyż oni byli zbyt zajęci pracą i pozostali w moi rodzinnym mieście. Wkrótce mam się spotkać z Zaynem, bardzo się cieszę bo szczerze mówiąc stęskniłam się za nim chociaż widzieliśmy się wczoraj. Czuję jakbym znała go od zawsze, mówimy sobie o wszystkim, nie mamy przed sobą zadnych tajemnic z czego bardzo się cieszę. Czasami bywam u chłopców w domu, ponieważ bywają niekiedy strasznymi leniami że nie chce im się nawet ruszać z kanapy.
Za godzinę przychodzi Malik i idziemy z chłopakami do kina. Ciekawe w co ja się ubiorę
zastanawiałam się stojąc przed garderobą pełną ubrań i butów. Postanowiłam że nie będę się stroić i ubiorę się tak jak na co dzień czyli: tak . Wzięłam wyznaczone przez siebie ubrania i weszłam do łazienki biorąc szybki prysznic, wytarłam się ręcznikiem założyłam czystą bieliznę i zrobiłam sobie lekki makijaż. Następnie ubrałam się i zeszłam do kuchni, zaparzyłam sobie kawy, nalałam sobie jej do kubka i napiłam się łyka. Patrząc przez okno zobaczyłam idącąw kierunku drzwi gangste swoich przyjaciół, wzięłam jeszcze kilka szybkich łyków napoju, przejrzałam się w lustrze i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi, szybko je otworzyłam i spojrzałam na chłopców, przede mną stał Mulat z czerwoną różą w ręku.
- Hej skarbie - odezwał się jako pierwszy dając mi różę a następnie całusa w policzek
- Hej - odwzajemniłam pocałunek, wsadziłam różę do wazonu i wyszłam na zewnątrz
- Z nami to się nie przywitasz? - oburzył się Harry udając że się obraził.
- No już, już ! - powiedziała i podeszłam do każdego z osobna witając się
- Od razu lepiej - zaśmiał się Hazza, a ja poklepałam go po ramieniu
- To co idziemy ? - przewrócił swoimi niebieskimi oczami Niall
- Tak już idziemy - odparł Zayn, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku kina, chłopcy nas jak zawsze wyprzedzili więc szliśmy za nimi - dzisiaj ci jeszcze nie mówiłem jak ślicznie wyglądasz
- Przesadzasz - lekko się zarumieniłam, co chwilę spoglądałam w Malika oczy, w których
zakochałam się już pierwszego dnia naszej znajomości, z tego co zauważyłam on robił to samo.
Doszliśmy kina, rozejrzałam się i powiedziałam
- To ja kupię popcorn a wy kupcie bilety - stanęłam w kasie po popcorn, gdy podszedł do mnie Niall -Czego dusza pragnie ? - zaśmiałam się
- Popcornu karmelowego - mogłam się tego spodziewać, zawsze jak tu byliśmy całą szóstką to blondasek brał sam dla siebie największy karmelowy popcorn a później i tak wyjadał od każdego
- Aaaa, no tak, jak zwykle zapomniałam, mój błąd ! - ponownie się zaśmiałam tak jak chłopak.
Kupiliśmy popcorn ja wzięłam dla mnie i dla Zayna jeden duży, dla chłopaków wzięłam trzy średnie bo i tak nigdy nie zjadali do końca z czego korzystał Horan - on wziął sobie swoje zamówienie i jedno moje gdyż bym się nie zabrała. Rozdaliśmy jedzenie i weszliśmy an odpowiednią salę.Nawet nie wiem jaki to film, nie raczyli mnie poinformować.
Usiadłam pomiędzy Zaynem a Louisem, obok niego siedział Harry a z drugiej strony Mulata
siedzieli Niall i Liam. Film się zaczął, nawet był fajny siedziałam wtulona w chłopaka. Po skończonym seansie wyszliśmy z sali lekko spiący, więc postanowiliśmy się przejść po sklepach. Wszyscy jednogłośnie się zgodzili. Weszliśmy do jakiegoś sklepu, rozglądaliśmy sie po wieszakach gdy nagle podszedł do mnie Louis z jakąś czerwoną bielizną i odrzekł:
- Było by ci w tym do twarzy - gdy to mówił leżał już na podłodze nie panując nad śmiechem.
- Dzięki wiesz! Sama bym sobie czegoś takiego nie znalazła! - udałam focha i odwróciłam się od chłopaka śmiejąc się .
- Naprawdę by ci to pasowało, powiedział spoglądając na mnie Harry
- Kolejny, ludzie zlitujcie się! - powiedziałam i poszłam w stronę bielizny męskiej, zdjęłam z wieszaków pięć par męskich stringów i wróciłam do chłopców - Łapcie - rzuciłam każdemu jakąś parę i nie powstrzymywałam się od śmiechu patrząc na ich miny. Były w stylu wtf ? Zabrałam je im i podeszłam do kasy płacąc za owe stringi, paragon zabrałam wiedząc że będą chcieli oddać zakupiony przeze mnie towar
- A teraz chodźcie wracamy zmęczona jestem - powiedziałam dając każdemu paczkę z bielizną.
- A tak wg to po co nam to ? - powiedział wychodzący ze sklepu Liam
- Żebyś się pokazał Danielle a Louis Eleanor - powiedziałam chwytając Malika za dłoń
Chłopcy poszli do domu a Zayn odprowadził mnie pod same drzwi
- Może wejdziesz ? - zaproponowałam spoglądając w jego czekoladowe oczyska
- Jeżeli chcesz - odpowiedział całując mnie w policzek
- W takim raze wchodzimy - otworzyłam drzwi i pociągłam chłopaka do środka - rozgość się, napijesz się czegoś ?
- Możesz dać mi wody - powedział idąc za mną do kuchni, nalałam mu do szklanki wody tak jak prosił, napił się łyka i odstawił szklankę na blat stołu.
- To co robimy ? Możemy w coś pograć jak byś chciał - zaproponowałam wchodząc do salonu
- To możemy w coś zagrać - powiedziawszy to usiadł na kanapie
- To chodź ze mną wybierzesz coś - powiedziała ciągnąc go do swojego pokoju gdzie tymczasowo położyłam swoje wszystkie gry z dzieciństwa
- Więcej tych schodów nie mogło być ? - zaśmiał się udając zasapanego
- Wcale nie jest ich dużo, u moich rodziców jest ich sto razy więcej - zaśmiałam sie i otworzyłam drzwi do pokoju i drzwiczki od szafki z grami - bierz co chcesz
- A mogę chcieć ciebie ? - spojrzał na mnie swoimi oczami, które rozbrajały mnie ilekroć w nie spojrzałam
- A za dużo byś nie chciał ? - zaśmiałam się i wkleiłam się w jego usta, objęłam go rękoma za kark i mocno się przytuliłam nie odrywając ust. Po chwili jednak odkleiłam się by nabrać powietrza.
- Kocham ten twój malinowy błyszczyk - szepnął mi do ucha
Było już doś późno bo dochodziła 1 w nocy.
- Jest już późno może zostaniesz na noc ? - zaproponowałam
- Okej, ale napiszę do chłopaków bo będą się martwić jak to oni - powiedział musając moje wargi i wyszedł z pokoju na korytarz by zadzwonić, po skończonej rozmowie wrócił lecz nie zastał mnie w pokoju, rozejrzał się i zobaczył że drzwi do łazienki są uchylone, podszedł do nich i zapukał
- Już wychodzę - krzyknęłam podchodząc do drzwi łazienki w luźnej męskiej koszulce i krótkich spodenkach.
***************************************************************
Bohaterowie
Kilka słów :
A więc cześć! Wcześniejsze blogi to niewypały może z tym będzie lepiej gdyż mam pomysł na rozdziały. Czekam na wasze opinie i komentarze pod każdym z rozdziale. A teraz postacie :
Kathy Obey - osiemnastolatka mieszkająca obecnie w Londynie, ma polskie korzenie. Zwariowana nastolatka uwielbiająca luźne koszulki i czapki z daszkiem. Od miesiąca spotyka się z Zaynem Malikiem, wokalistą zespołu One Direction.
Zayn Malik - dziewiętnastolatek mieszkający wraz z przyjaciółmi z zespołu 1D. Zabawny nastolatek, muzyk. Każdą wolną chwilę spędza z Kathy.
Zaczynając od lewej strony :
Harry Styles, Zayn Malik, Liam Payne, Louis Tomlinson i Nall Horan - piątka przyjaciół mieszkająca razem w Londynie. Chociaż nie są spokrewnieni to uważają się za braci i mówią sobie o wszystkim .
Subskrybuj:
Posty (Atom)